Giełda w Cieplewie. Organizatorzy twierdzą, że teren spotkał się z dużym zainteresowaniem. Mieszkańcy nie są zadowoleni

Głośny temat giełdy w Cieplewie – ma powstać w miejsce zlikwidowanej giełdy, która mieściła się na lotnisku w Pruszczu Gdańskim. Dlaczego właściwie wybrano tę miejscowość? Gośćmi audycji były organizatorki giełdy Agnieszka i Joanna Bemowskie, Ewa Glegocińska Alicja Bochniak – mieszkanki Cieplewa i Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Cieplewo.

– Wybraliśmy Cieplewo dlatego, że wbrew pozorom niełatwo jest znaleźć odpowiedni teren na prowadzenie giełdy samochodowej. Chodzi przede wszystkim o powierzchnię. Ważne, żeby teren był duży, prosty i utwardzony. Teren cieszył się dużym zainteresowaniem kupców handlujących w Pruszczu Gdańskim. Odwiedzali nas, oglądali miejsce. Około 80 proc. handlujących zapowiedziało, że chcą dalej z nami współpracować – mówiły organizatorki giełdy Agnieszka i Joanna Bemowskie.

Pomysł ten nie spodobał się jednak wszystkim mieszkańcom. – Zakłada się, że na 5 hektarach miałaby się zmieścić giełda samochodowa. Teraz na giełdzie nie handluje się tylko samochodami. To nie ma racji bytu – zaznaczyła Ewa Glegocińska, mieszkanka Cieplewa. Organizatorki zapewniają jednak, że giełda ma mieć charakter samochodowo-towarowy.

– Kto będzie zbierał wszystkie śmieci z giełdy z naszych pól? Niestety, firmy sprzątające nie wejdą na nasze pola, bo powiedzą, że są to tereny prywatne – dodała kolejna mieszkanka Cieplewa Alicja Bochniak.

– Z jednej strony my bardzo wspieramy wszelką działalność na terenie gminy, a z drugiej nie chcielibyśmy naruszać interesów naszych mieszkańców. Na dzisiaj gmina nie wydaje żadnych zezwoleń na prowadzenie takiej działalności – podkreśliła Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Cieplewo.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj