Tysiące Pomorzan pożegnało w Gdańsku prezydenta miasta Pawła Adamowicza. Przemawiali między innymi Aleksandra Dulkiewicz i Donald Tusk, a mieszkańcy Pomorza w ciszy oddawali hołd zmarłemu, kapłani różnych wyznań modlili się. Podczas spotkania przemawiali wiceprezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, szef Rady Europejskiej Donald Tusk, Radomir Szumełda z KOD i były aktor Teatru Wybrzeże Jerzy Kiszkis. Mieszkańcy Pomorza obecni na wiecu w ciszy oddali cześć zmarłemu prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi.
„DZIELMY SIĘ DOBREM”
Jako pierwszy przemawiał Radomir Szumełda. – Gdańszczanki i gdańszczanie, kiedy wczoraj w takim odruchu serca zaprosiłem was na to spotkanie, nazwałem je wiecem przeciwko nienawiści i przemocy. Chciałbym dziś zaproponować zmianę nazwy i przesłania naszego spotkania. Niech to spotkanie będzie pamięci Pawła Adamowicza na rzecz dobra, szacunku i współpracy. Ostatnie zdanie Pawła brzmiało „To jest czas dzielenia się dobrem”. Zatem dzielmy się dobrem. Niech to będzie testament naszego prezydenta – mówił.
„WCZORAJ CHODZIŁ TYMI ULICAMI I KWESTOWAŁ…”
Wiceprezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz przypomniała dramatyczne wydarzenia z niedzieli. – Drogie gdańszczanki, drodzy gdańszczanie. Tak prawie zawsze swoje przemówienia rozpoczynał prezydent Paweł Adamowicz. Jednak już więcej tak się do swoich ukochanych mieszkanek i mieszkańców nie zwróci. Prezydent Paweł Adamowicz nie żyje. Wczoraj chodził tymi ulicami i kwestował dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pozdrawiał przechodniów, a oni się zatrzymywali, rozmawiali z nim, odwzajemniali jego uśmiech. I byli dla tego wyjątkowego wolontariusza bardzo szczodrzy. Ale potem, tuż przed kulminacją tej wspaniałej akcji, jaką jest WOŚP, gdzie pomaga się najbardziej potrzebującym i najbardziej bezbronnym, doszło do strasznego ataku. Człowiek z nożem wtargnął na scenę i spośród kilkudziesięciu osób, które tam stały, z premedytacją i świadomie wybrał prezydenta Pawła Adamowicza i trzykrotnie pchnął go nożem. W pierwszej chwili nie wszystkie osoby, które były na scenie, wiedziały co się stało. Ale przyszła pomoc i prezydent był reanimowany. Potem został przewieziony do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Tam zespół najlepszych lekarzy przeprowadził niezwykle skomplikowaną wielogodzinną operację. Przetoczono panu prezydentowi 21 litrów krwi. Ale to wszystko na próżno. Rany zostały zadane z tak wielką furią i były tak rozległe, że nie dało się prezydenta uratować. Umarł o godzinie 14:03. Uczcijmy jego pamięć minutą ciszy – prosiła.
– Żegnamy dziś człowieka, który poświęcił całe swoje życie sprawie Gdańska. I nie jest to pusty frazes. To musi teraz wybrzmieć, żebyście znali prawdę o naszym prezydencie w tej trudnej godzinie. Chcę to wam powiedzieć. Paweł, jeszcze jako licealista, a uczęszczał do I LO położonego tuż przy bramie Stoczni Gdańskiej, głęboko przeżył wypadki Grudnia ’70. Zaangażował się w działalność podziemną, patriotyczną. Prowadził kursy samokształceniowe dla młodszych kolegów, drukował czasopismo szkolne „Jedynka”. Potem, w czasie studiów na Uniwersytecie Gdańskim, był działaczem Niezależnego Zrzeszenia Studentów. W maju 1988 roku został demokratycznie przez studentów wybrany przewodniczącym Komitetu Strajkowego w czasie słynnych strajków majowych – przypominała Aleksandra Dulkiewicz.
OBRONIĆ SIĘ PRZED NIENAWIŚCIĄ
Wśród przemawiających znalazł się również były premier Donald Tusk. – Chcę ci dzisiaj, kochany Pawle, obiecać, że dla ciebie i dla nas wszystkich obronimy nasz Gdańsk, naszą Polskę i naszą Europę przed nienawiścią i pogardą – powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk na wiecu poświęconemu pamięci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. – Przyszliśmy dzisiaj do Ciebie jako gdańszczanie, każdy mieszkaniec Gdańska pamięta ciebie od twojej najwcześniejszej młodości. Byłeś zawsze tam, gdzie trzeba było pokazać dobrą i odważną twarz i stanąć przeciwko złu – mówił Tusk.
Dodał, że to właśnie na tym polegało całe życie Adamowicza. – Przyszliśmy tutaj dzisiaj do ciebie wszyscy jako Polacy. Pamiętam z jakim wzruszeniem śpiewałeś wspólnie z nami tę pieśni solidarności, „Modlitwę o wchodzie słońca” – wspominał były premier. – Chcę ci dzisiaj, kochany Pawle, obiecać w imieniu nas wszystkich – gdańszczan, Polaków i Europejczyków – że dla ciebie i dla nas wszystkich obronimy nasz Gdańsk, naszą Polskę i naszą Europę przed nienawiścią i pogardą, przyrzekamy ci to. Żegnaj Pawle – oświadczył Donald Tusk.
„KOCHAŁ TO MIASTO, BYŁ WSPANIAŁYM GOSPODARZEM”
Pamięć zmarłego prezydenta uczcili również mieszkańcy Gdańska. Na placu przy fontannie Neptuna zebrały się tysiące ludzi. Wielu z nich nie mogło się pogodzić z tą tragedią.
– Był wspaniałym gospodarzem naszego miasta. Nie wyobrażam sobie, żeby Gdańsk miał kiedykolwiek lepszego prezydenta. Jest nam naprawdę bardzo przykro. To wielka tragedia. Chcielibyśmy przede wszystkim złożyć wyrazy współczucia dla rodziny. Kochał ludzi. Na pewno coś się skończyło – mówili mieszkańcy.
– To był dobry człowiek i takim chcemy go zapamiętać. Chciałbym, żeby też wartości, które Paweł propagował rozlały się na wszystkich tych, którzy tutaj stoją i innych, którzy nie mogli przybyć i pomodlić się z nami. Ta wiadomość tak mną wstrząsnęła, że nie mogłam skupić się na pracy. Najgorsze jest to, że zawsze musi się stać jakaś tragedia, żeby ludzie dopiero zaczęli wyciągać jakiekolwiek wnioski – mówili inni uczestnicy wiecu.
– Nie wyobrażam sobie Gdańska bez Pana Pawła Adamowicza. Będę go pamiętać jako człowieka przez duże C. Kochał ludzi i kochał to miasto. Starał się ludzi łączyć, a nie dzielić. Był człowiekiem o wyjątkowej tolerancji, potrafił się otworzyć na każdego i myślę, że takim powinniśmy wszyscy go zapamiętać – mówili gdańszczanie.
mili/PAP