Wielu gdańszczan wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią Pawła Adamowicza. Od poniedziałku mieszkańcy miasta stawiają znicze i przynoszą kwiaty do różnych częściach miasta, między innymi przed Dwór Artusa i Urzęd Miasta Gdańska.
Paweł Adamowicz został zaatakowany przez nożownika Stefana W. w niedzielę podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Napastnik ugodził prezydenta 3-krotnie. Mimo natychmiastowej reanimacji i wielogodzinnej operacji, lekarzom nie udało się go uratować. Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek po godzinie 14. Miał 53 lata.