Koniec kłopotów kadrowych Gdańskich Autobusów i Tramwajów. Spółce udało się pozyskać prawie 100 nowych kierowców. – Sytuacja się poprawiła. W zeszłym roku zatrudniliśmy 85 kierowców. W naszych i zewnętrznych ośrodkach szkolenia wyszkoliliśmy 80 kierowców (spośród 85 zatrudnionych) – wyjaśnia Alicja Mongird rzeczniczka Gdańskich Autobusów i Tramwajów.
Obecnie szkolonych jest jeszcze 20 nowych kierowców. Kilkunastu natomiast kompletuje potrzebne dokumenty. W zeszłym roku brakowało 70 kierowców. Alicja Mongird podkreśla jednak, że to nie koniec rekrutacji, bo planowane są dalsze zatrudnienia. – Dla pełnego komfortu chcielibyśmy zatrudnić jeszcze około 40 osób – podsumowuje
NA CO MOGĄ LICZYĆ?
Nowo zatrudnieni kierowcy otrzymają pensję w wysokości około 4800 zł brutto. Do tego mogą liczyć na comiesięczną premię uznaniową (2 razy w roku w wysokości około 1000 zł brutto), dodatki za nadgodziny i nocne godziny pracy oraz prace w święta. Ponadto pracownicy GAiTu mogą spodziewać się „wczasów pod gruszą” w wysokości 1400 złotych netto i dofinansowania do wypoczynku dzieci.
JAK ZOSTAĆ KIEROWCĄ GAIT?
By zostać kierowcą lub motorniczym w miejskiej spółce należy wykazać się niekaralnością i prawem jazdy kategorii B. GAiT organizuje szkolenia, które pozwalają uzyskać odpowiednie kwalifikacje, pokrywa także ich koszty pod warunkiem, że nowo zatrudniona osoba po zdaniu egzaminu państwowego przepracuje w spółce 2 lata. Dodatkowo by zostać kierowcą miejskiego autobusu należy mieć ukończone 24 lata, w przypadku motorniczego ten próg jest mniejszy i wynosi 21 lat.
W PLANACH NOWI MOTORNICZY
GAiT planuje także zatrudnić motorniczych. Potrzebnych jest ich zdecydowanie mniej. Alicja Mongird mówi, że potrzebnych jest obecnie około 10 osób prowadzących tramwaje. Dodaje jednak, że obecnie nie ma już problemu z obsadzeniem brygad tramwajowych i autobusowych. Jeśli jednak zdarzy się, że autobus lub tramwaj nie przyjechał na przystanek o wyznaczonej godzinie, to nie jest już problem spowodowany brakiem kadry, a warunkami atmosferycznymi lub zwykłą awarią pojazdu.
Daniel Wojciechowski/mkul