Miniony rok był rekordowym dla polskich portów, ale ten zapowiada się jeszcze lepiej. W styczniu gdyński port, w porównaniu do zeszłego roku – zwiększył swój przeładunek o 20 procent. Czy tendencja wzrostowa może się cały czas utrzymywać?
Gośćmi Artura Kiełbasińskiego w audycji Ludzie i Pieniądze byli kpt. Jerzy Uziębło – klaster logistyczno-transportowy oraz Przemysław Myszka – Baltic Transport Journal.
Jako pierwszy do pytania odniósł się kpt. Jerzy Uziębło. – Uważam, że jest jakaś granica, ale ja bym się nie odważył jej określić. Dlatego, że jakość jaką dostarcza port gdański i port gdyński powoduje, że coraz częściej armatorzy korzystają z tych usług. Stara prawda mówi, że jak statek stoi to traci, więc żeby jak najkrócej stał, potrzebna jest jego szybka obsługa – komentował kapitan.
Przemysław Myszka podkreślał znaczenie polskich portów na rynku europejskim. – Wczoraj uzupełniałem statystyki przeładunków w danych portach czy firmach. Widziałem statystyki niemieckiej firmy Eurogate, ona ma parę terminali w Niemczech, we Włoszech, w Portugalii, w Afryce i Rosji. Był też tam komentarz szefa całej tej grupy, gdzie wspomniał o nowej konkurencji znad Bałtyku. Widać, że podmioty z Zachodniej Europy odczuwają, że Bałtyk odbiera im wolumen. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym co dzieje się w Gdyni – zaznaczał Przemysław Myszka.
/audio/dok2/lip_13022019