Nasza reporterka testuje Mevo: „Jeździ się dobrze, ale… rower rowerowi nierówny”

Aplikacja działa, wspomaganie mogłoby być lepsze, ale są problemy z lokalizacją rowerów. Dziennikarze i urzędnicy testują System Roweru Metropolitalnego Mevo na Pomorzu. Testowała go także nasza reporterka.


Do testów w poniedziałek i wtorek zaproszono 140 osób z obszaru metropolitalnego. Jeśli system nie będzie miał większych usterek, jest szansa, że Mevo ruszy jeszcze w marcu. Pierwotnie rower miał zostać uruchomiony w listopadzie ubiegłego roku.

 

 

Fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel

START: DŁUGI TARG

Po zainstalowaniu w telefonie aplikacji Mevo i po zapoznaniu się z ogólnym działaniem systemu zaplanowałam, że wypożyczę rower ze stacji na Długim Targu i pojadę do Wrzeszcza. Zanim jednak ruszyłam, pojawił się kłopot – moje konto nie było naładowane. Po telefonie do obsługi klienta i podaniu danych problem sprawnie rozwiązano. W końcu wypożyczyłam rower, korzystając z Karty Mieszkańca. Wystarczyło przyłożyć ją do wskazanego miejsca z tyłu pojazdu, gdzie znajduje się kod QR, poczekać aż blokada zostanie zwolniona i… w drogę.

 

olan2

Fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel

INNI TESTERZY

Wystartowałam w kierunku Wrzeszcza. Jechałam ul. Kartuską przez Siedlce, a potem pod górkę ul. Łostowicką. Na górze, przy skrzyżowaniu z ul. V. Havla spotkałam innych testerów, którzy przyznali, że Mevo jeździ im się bez zarzutu. – GPS czasem sprawia kłopoty, nie widać wszystkich zostawionych rowerów na mapce w aplikacji, ale poza tym jest dobrze – usłyszałam od panów Pawła i Rafała. Dodali też, że wspomaganie elektryczne podczas jazdy pod górkę mogłoby być lepsze.

8 ZŁOTYCH MNIEJ

Potem pojechałam wzdłuż ulicy Havla. Przy ul. Przemyskiej, niedaleko przystanku tramwajowego zostawiłam swój rower. Zamieniłam go na inny, pozostawiony na stacji Mevo przez innego rowerzystę. Sprawdziłam aplikację i wszystko się zgadzało – GPS pokazał, że liczba rowerów zmieniła się z 1 na 2, a gdy wypożyczyłam drugi rower, pojawiła się aktualizacja.

W dalszą drogę wybrałam się przez Piecki-Migowo i Jaśkową Doliną pojechałam do redakcji Radia Gdańsk. Rower zostawiłam na stacji przy Teatrze Miniatura. W sumie przejechałam prawie 11 km, a moje konto uszczupliło się o 8 złotych.

ROWER ROWEROWI NIERÓWNY

Rowerem Mevo jeździ się dobrze, ale… rower rowerowi nierówny. Za każdym razem, co wydaje się oczywiste, musiałam dopasowywać siodełko, ale regulacja nie sprawiała żadnych kłopotów. Drugi rower miał też źle ustawioną kierownicę i z tym nie byłam sobie w stanie sama poradzić. Kierownica była skierowana w dół i komfort jazdy się pogorszył. Miałam też wrażenie, że wspomaganie jest mocniejsze niż podczas jazdy pierwszym rowerem. Każdy z jednośladów miał naładowaną baterię mniej więcej na tym samym poziomie. Podczas jazdy po równej nawierzchni można zapomnieć, że jedziemy rowerem elektrycznym. Przy podjeździe pod górkę wspomaganie, według mnie, bardzo się sprawdziło. Nogi nie bolały, ale serce zabiło szybciej.

Po 11 przejechanych kilometrach system oceniam na mocną czwórkę na sześć punktów do zdobycia. Testowanie potrwa do wtorku do godziny 19:00.

POSŁUCHAJ MATERIAŁU:

Aleksandra Nietopiel/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj