Koniec śledztwa w sprawie głośnego wypadku w Gdyni, w którym zginęły dwie osoby. Przed sądem stanie 83-letni kierowca jednego z samochodów, które zderzyły się na alei Zwycięstwa. Śledczy ustalili jednak, że do wypadku przyczynił się także kierujący drugim autem, który nie przeżył wypadku.
Prokuratura ustaliła, że 83-letni kierowca mercedesa włączając się do ruchu z ulicy Stryjskiej, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu audi. W ten sposób umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnie spowodował wypadek.
ZGINĘLI NA MIEJSCU
Kierowca drugiego auta, który jechał aleją Zwycięstwa, chcąc uniknąć czołowego zderzenia, gwałtownie skręcił, zahaczył o mercedesa, a potem z dużą siłą uderzył w stojący w zatoczce autobus. Kierowca audi i jeden z pasażerów zginęli na miejscu, trzech pozostałych zostało rannych.
PRZYCZYNIŁ SIĘ TAKŻE DRUGI KIEROWCA
O spowodowanie wypadku prokuratura oskarżyła 83-latka, ale ustaliła, że do zdarzenia przyczynił się także 22-latek, który kierował audi. Badania wykazały, że mężczyzna był pod wpływem marihuany i jechał zdecydowanie za szybko – z prędkością prawie 130 kilometrów na godzinę.
83-latek nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu 8 lat więzienia. Akt oskarżenia trafił do sądu w Gdyni.
Grzegorz Armatowski/pOr