– Mamy do czynienia z konfliktem pewnych wartości. Trzeba dbać o prawa autorskie i o to, by artyści dostawali godziwe wynagrodzenia za swoją pracę. Natomiast po drugiej stronie mamy takie wartości, jak powszechny dostęp do dóbr kultury i wolność słowa – mówił w Radiu Gdańsk wiceminister kultury Jarosław Sellin. W środę Parlament Europejski przyjął unijną dyrektywę o prawach autorskich na rynku cyfrowym. PiS opowiedziało się przeciw temu rozwiązaniu.
Wiceminister kultury podkreślał, że kiedy wszystkie te wartości wchodzą między sobą w konflikt, to trzeba dokonywać trudnego wyboru. – Europarlamentarzyści uznali, że wolność słowa jest najważniejszą wartością. Naszym zdaniem, choć trzeba dbać o prawa autorskie, to nie tymi metodami, które wymyślono w tej dyrektywie. One zagrażają wolności słowa, oznaczają, że trzeba będzie filtrować treści, które chcemy zamieścić na portalach internetowych – tłumaczył.
KŁOPOT DLA INTERNAUTÓW?
– Oznacza to też, że duże koncerny medialne mogą sobie z tym poradzić, ale już mniejsze nie, więc jest to pewna eliminacja graczy na rynku. Jest to też realny, codzienny kłopot dla zwykłych internautów, którzy chcą być twórczy. Uważamy, że to jest nie najlepsza forma ochrony praw autorskich i dlatego zagłosowaliśmy przeciw – mówił Jarosław Sellin.