Sobotni mecz ze Śląskiem to jedenaste już ligowe spotkanie, w którym piłkarze Arki nie zdołali przełamać się i odnieść wyczekiwanego zwycięstwa. – Ciężko powiedzieć jednoznacznie, gdzie leży przyczyna. Gdybym ją znał, to pewnie ja byłbym trenerem i ja potrafiłbym wyjść z kryzysu – mówił po meczu kapitan Adam Marciniak. Passa żółto-niebieskich bez wygranej trwa od listopadowego meczu z Wisłą Kraków.
Jedenaście meczów w lidze i zaledwie trzy, zdobyte po remisach, punkty. Co gorsza, dwa oczka niżej czerwona część tabeli robi się naprawdę czerwona. Od strefy spadkowej gdynian dzieli już bowiem mniej niż komplet punktów za jeden mecz, a pomysłów na to, co właściwie zawodzi – nadal brak.
MENTALNOŚĆ?
– Właśnie nie mamy problemu z mentalnością – upierał się po porażce ze Śląskiem Wrocław Pavels Steinbors. – Nie wiem, skąd biorą się te wyniki. Tak długiej złej passy nie miałem jeszcze nigdy w życiu. Dzisiaj może faktycznie trochę gorzej zagraliśmy, wynik też słaby. Ale w tych ostatnich meczach byliśmy gdzieś blisko, wszystko przegrywaliśmy jedną bramką – komentował po spotkaniu bramkarz Arki.
– Nie mogę powiedzieć, że nie wiemy co robić. My wiemy co robić, tylko jakoś nam to nie wychodzi, nie idzie. Nie wiem już, jak to odkręcić – kontynuował golkiper.
– Duży szacunek dla kibiców. Szkoda, że oni robią wszystko, żebyśmy wygrali, a my na razie nie zrobiliśmy nic, żeby oni mieli powód do radości.
Posłuchaj wypowiedzi Pavelsa Steinborsa:
– Gdzieś to wszystko jest zapętlone, jest gdzieś jakaś blokada w głowie – dodał kapitan Adam Marciniak. – Ale ciężko powiedzieć jednoznacznie, gdzie leży przyczyna. Gdybym ją znał, to pewnie ja byłbym trenerem i ja bym potrafił wyjść z kryzysu.
ZAANGAŻOWANIE?
– Moim zdaniem zaangażowanie było, bo wszyscy zdają sobie sprawę, w jakim jesteśmy miejscu. Zabrakło chyba jakości, bo nie stworzyliśmy zbyt wielu sytuacji. A bez sytuacji ciężko o zwycięstwa – kontynuował obrońca żółto-niebieskich.
– W ogóle mówienie w zawodowym sporcie o braku zaangażowania… Myślę, że mówią o tym ludzie, którzy o sporcie nie mają pojęcia. Nie wyobrażam sobie, żeby uprawiać zawodowo sport bez zaangażowania – dodał stanowczo Marciniak.
Posłuchaj wypowiedzi Adama Marciniaka:
TRENER?
Pomimo coraz bardziej dramatycznej sytuacji, zawodnicy mają u gdyńskich kibiców nieustanne wsparcie. Po sobotnim meczu pokazali jednak, że ich cierpliwość w stosunku do decyzji podejmowanych przez trenera Zbigniewa Smółkę właśnie dobiegła końca. Podsumowanie sytuacji rozbrzmiało z trybuny „Górka” jeszcze przed końcowym gwizdkiem.
Sam trener oznajmił na konferencji prasowej, że nie zamierza podać się do dymisji. Tej, przynajmniej oficjalnie, nie chcieliby również zawodnicy.
– Wciąż wierzymy w trenera – powiedział po meczu z przekonaniem Pavels Steinbors. – Niestety trenerzy mają taką pracę, że kiedy nie idzie, pierwsza głowa będzie leciała z ich pleców. Powiem szczerze: ten trener w nas bardzo wierzy, bardzo. Myślę, że nawet nie zasłużyliśmy na to. Uwierzcie, że ci trenerzy, których my mamy w sztabie, robią wszystko, żebyśmy wygrywali – dodał Łotysz.
Posłuchaj pomeczowej konferencji Zbigniewa Smółki:
„CZY WYGRYWASZ, CZY NIE…”
Wiara w to, że sytuacja w końcu się odwróci, na trybunach nie gaśnie. W szatni, choć pomysły na rozwiązanie problemu zawodzą jeden za drugim, także nie ma miejsca na pesymizm.
– Nie wyobrażam sobie, żeby któryś z chłopaków nie wierzył w to, że się utrzymamy, bo wtedy nie miałoby to najmniejszego sensu. Myślę, że każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne jest to, żeby ta Arka pozostała w Ekstraklasie i żebyśmy nie musieli grać w 1. Lidze – kontynuował Adam Marciniak.
Swoje słowa kapitan żółto-niebieskich zamienił w czyny, gdy w tym tygodniu podpisał z Arką nowy, obowiązujący do czerwca 2021 roku kontrakt.
– Jestem kapitanem drużyny, w Arce spędziłem piękne chwile. Traktuję ją jak swój drugi dom i bardzo cieszę się, że klub dalej mi ufa. Zostanę z Arką bez względu na to, gdzie będzie grała w następnych sezonach – skomentował.
DERBY MOGĄ ZMIENIĆ WSZYSTKO
Wtorek, godzina 20:30. Z większymi obawami w stronę derbów Trójmiasta w Gdyni nie patrzono już od dawna. Ale tym razem, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, mecz z Lechią przestaje być meczem o honor. To mecz przede wszystkim o – mogące stanowić o być, albo nie być w Ekstraklasie – trzy punkty.
– Każde pasmo musi się kiedyś skończyć, zarówno złe, jak i dobre. Obecne trzeba zakończyć we wtorek – zapowiada Steinbors. – Mam nadzieję, że tym meczem możemy wszystko odwrócić. Zrobimy wszystko, żeby z Lechią wygrać.
– Nie interesuje nas, jak oni będą grali. Musimy po prostu złapać swoje i wtedy będzie dobrze. Zaangażowaniem, serduchem. Musimy walczyć, jak nigdy i w końcu wygrać – kontynuował bramkarz.
– Nie ma co gadać, że derby to jest taki sam mecz jak inne – przyznał Adam Marciniak. – Derby są najważniejszym spotkaniem w sezonie i na pewno zwycięstwo w nich dałoby nam mentalnego kopa. Ucieszylibyśmy tym wielu naszych kibiców, którzy są z nami na dobre i na złe, i czasami aż wstyd po meczach podchodzić do nich, bo widać, że są z nami, a my raz po raz ich zawodzimy. Zwycięstwo w derbach dałoby wszystkim wiele radości, dałoby ulgę i dałoby zastrzyk pozytywnej energii przed tą końcówką sezonu – dodał obrońca.
– W derbach każdy z nas będzie walczył na maksimum swoich możliwości, a nawet poza ich granice. Pozostaje wierzyć, że to nasze maksimum wystarczy do zwycięstwa – podsumował kapitan Arki.