Prezydent Gdańska apeluje do wojewody po decyzji o obchodach 4 czerwca. Lider stoczniowej „Solidarności”: Proponuję nowe otwarcie

Co dalej z obchodami 4 czerwca na Placu Solidarności? Po tym, jak wojewoda przyznał zezwolenie na organizację uroczystości „Solidarności”, a nie Miastu Gdańsk, głos zabrała prezydent Aleksandra Dulkiewicz. Zaapelowała, by Dariusz Drelich zmienił swoją decyzję. Poinformowała też, że napisała do wojewody list w tej sprawie. Na jej briefingu nieoczekiwanie pojawił się radny sejmiku wojewódzkiego Karol Guzikiewicz.

Podczas konferencji prasowej Aleksandra Dulkiewicz apelowała, żeby wojewoda zmienił swoje zdanie, co do 4 czerwca. Dariusz Drelich przyznał „Solidarności” wyłączność na organizację uroczystości na Placu Solidarności i przy Pomniku Poległych Stoczniowców 10 kwietnia, 3 maja, 4 czerwca, 14 sierpnia i 11 listopada przez najbliższe 3 lata, począwszy od tego roku. Miasto z kolei chciało zorganizować święto w 30 rocznicę częściowo wolnych wyborów zgodnie z wolą zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Swoją chęć udziału w obchodach wyrazili już prezydenci wielu miast Polski. Na Placu Solidarności mieli wziąć oni udział w debacie samorządowców zorganizowanej – na kształt okrągłego stołu – wokół Pomnika Poległych Stoczniowców.

Prezydent Gdańska na spotkaniu z mediami podkreśliła, że decyzja wojewody jest błędna i dzieląca. Wyraziła też nadzieję na jej zmianę. – Dzisiaj wystosowałam list do wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha, prosząc go o to, o co prosiłam za pośrednictwem mediów: o ponowny namysł nad decyzją udzielającą zgody na zgromadzenia cykliczne na Placu Solidarności NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej w kilku dniach każdego roku. Nam oczywiście chodzi najbardziej o datę 4 czerwca. W liście piszę m.in. o tym, że Plac Solidarności to clue naszej obywatelskości. Głęboka tożsamość gdańszczan, Polek i Polaków oraz Europejczyków. Każdy z nas wie, że postawienie Pomnika Poległych Stoczniowców było jednym z głównych postulatów strajkujących stoczniowców w sierpniu 1980 roku. Udało się postawić wielki pomnik z datków Polek i Polaków, który jest świętością. To miejsce jest po to, by tę pamięć pielęgnować – mówiła prezydent Gdańska.

WSPOMNIENIE PAPIEŻA

Na zdjęciu prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Fot. PAP/Adam Warżawa

– Od niemal dwóch miesięcy publicznie mówimy, że święto 4 czerwca jest dla każdego. I dla pana Karola Guzikiewicza, i dla wojewody Dariusza Drelicha. Zachodzę w głowę, jakich środków chcieli użyć, by zablokować Plac Solidarności 4 czerwca, ale mam w pamięci obraz historyczny – prezydent Dulkiewicz pokazała zdjęcie modlącego się pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców papieża świętego Jana Pawła II. – Pamiętacie państwo, jak 12 czerwca 1987 roku władza odgrodziła ludzi od Placu Solidarności, a Jan Paweł II klęczał sam przed pomnikiem. Czy do tego władza chce się odwołać? Mam nadzieję, że nie. Proszę wojewodę Dariusza Drelicha o ponowne zastanowienie się nad tą decyzją – dodała.

„TEN PLAC MUSI PRZESTAĆ DZIELIĆ”

Na konferencji nieoczekiwanie pojawił się również Karol Guzikiewicz, wiceszef stoczniowej „Solidarności”, który zgłosił wniosek o organizację obchodów z ramienia związkowców. – Chciałem uścisnąć pani dłoń i powiedzieć, że nie chcemy dzielić Polaków – mówił Karol Guzikiewicz. – Chciałbym, żeby ten plac przestał dzielić, a zaczął łączyć. Myślę, że możemy we dwójkę zrobić nowe otwarcie. Powiedziała pani piękne słowa, popieram to co pani powiedziała w 100 proc. Plac Solidarności powinien być wolny od polityków. Proponuję kompromis, żebyśmy wspólnie pilnowali, żeby nikt tam nie robił kampanii politycznej w najważniejsze święta państwowe –  mówił Karol Guzikiewicz.

„NOWE OTWARCIE”

– Po śmierci Pawła Adamowicza chciała pani zrobić nowe otwarcie. Teraz ja proponuję, żeby rzeczywiście zrobić to nowe otwarcie. Zapraszam do dialogu. My potrafimy rozmawiać, zapraszam do dialogu z „Solidarnością”. Ona nie jest pani wrogiem, ale Plac Solidarności powinien być wolny od polityki. On jest wszystkich. Politycy, którzy rządzili, powinni zrobić rachunek sumienia, dlaczego nie rozliczono stanu wojennego, Grudnia ’70. Ci ludzie żyli pod opieką Okrągłego Stołu. Dzisiaj powinniśmy szukać porozumienia – dodał.

– Zastanawiam się, czy pan do mnie mówi, jak wzruszony patriota i działacz „Solidarności”, czy jako radny Prawa i Sprawiedliwości w sejmiku? – pytała prezydent Gdańska.

– Nie, tylko jako „Solidarność” – odpowiedział Karol Guzikiewicz.

– To ja do pana apeluję, by pan wycofał ten wniosek do wojewody – poprosiła Aleksandra Dulkiewicz.

– Wniosek nie był konsultowany z PiS-em. Wyłączmy ten teren na zawsze z działalności politycznej – mówił Karol Guzikiewicz.

– Panie Karolu, zachęcam pana do zapoznania się z programem uroczystości – apelowała Aleksandra Dulkiewicz. – Moją wolą jest, żeby na Placu Solidarności nie odbywały się wiece polityczne. Wiec jest zaplanowany, ale w innym miejscu. To, co miało się odbyć na Placu Solidarności, to różne aktywności zachęcające każdego obywatela, pana też zachęcam do oprowadzania po ECS-ie, myślę, że miałby pan wiele ciekawych historii do opowiedzenia, ale pana proszę o krok w tył. Jestem gotowa do rozmowy, ale wtedy, gdy wykonacie krok w tył i wojewoda wycofa tę haniebną decyzję – dodała kończąc.

– Liczę na porozumienie – zakończył Karol Guzikiewicz.

19401130Aleksandra Dulkiewicz i Karol Guzikiewicz. Fot. PAP/Adam Warżawa

 
PREZYDENT GDAŃSKA: „JESTEM GOTOWA DO DIALOGU”

– Zachęcam do zapoznania się z programem uroczystości – odpowiadała mu Aleksandra Dulkiewicz. – To miejsce dla aktywności różnych obywateli, łącznie z działaczami Solidarności. Apeluję więc do pana, żeby wycofać wniosek o organizację obchodów. Jestem gotowa do dialogu – mówiła prezydent Gdańska.

RZECZNICZKA PiS POPIERA WOJEWODĘ

Decyzję wojewody poparła rzeczniczka PiS. Myślę, że decyzja Dariusza Drelicha ws. organizatora obchodów 4 czerwca w Gdańsku była decyzją przemyślaną i słuszną – oceniła Beata Mazurek. Z całą pewnością jest tak, że pewne symbole nie powinny być upolitycznione – dodała.

Mazurek pytana we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie, dlaczego związkowcy będą organizować obchody 4 czerwca, a nie władze miasta Gdańska, odpowiedziała, że nie wie. – Z całą pewnością jest tak, że pewne symbole, pewne kwestie, nie powinny być upolitycznione – podkreśliła rzeczniczka PiS. Jej zdaniem związkowcy i władze Gdańska powinny się wzajemnie wysłuchać. – Myślę, że decyzja, którą podjął wojewoda, jest decyzją przez niego przemyślaną, jest decyzją słuszną – podkreśliła Mazurek.

 
Poniżej umieszczamy cały list prezydent Aleksandry Dulkiewicz do wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha:
 
mili/Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj