Wymienili między sobą „księgi zakazane” i zareagowali na spalenie publikacji na terenie jednej z gdańskich parafii katolickich. Chętni mogli wymienić się różnymi tytułami m.in. o tematyce feministycznej.
„Wymianę Ksiąg Zakazanych” zorganizowano na trawniku, w odległości ok. 200 metrów od kościoła NMP Matki Kościoła i św. Katarzyny Szwedzkiej, gdzie w ubiegłą niedzielę doszło do spalenia książek.
– Chcemy pokazać, że Polacy czytają różne książki, również tzw. zakazane przez środowiska nacjonalistyczno-katolickie, czyli te, które tydzień temu w pobliżu spłonęły na stosie. Chcemy pokazać, że w Polsce nie pali się książek, że Polacy czytają, chcą zdobywać wiedzę i sięgać po literaturę, która być może nie jest tradycyjną beletrystyką, ale literaturą, która poszerza horyzonty i pozwala z innej perspektywy patrzeć na świat – mówiła współorganizatorka akcji „Wymiana Ksiąg Zakazanych”, Anna Górska z Partii Razem.
„NIE MOŻEMY TEGO TAK ZOSTAWIĆ”
– To jest nasza reakcja na to, co się wydarzyło tydzień temu. Stwierdziliśmy, że nie możemy tego tak zostawić. Informacja o tym, że w Polsce przy kościele ksiądz pali książki, w tym bajki dla dzieci, obiegła cały świat. To nie było tak, że to zamknęło się w Gdańsku. Były artykuły w „Guardianie” i prasie azjatyckiej. To jest bardzo zła informacja, bo była ona zestawiana z wydarzeniami palenia książek z historii, które doprowadziły do wielkiego zła w skali globalnej – dodała działaczka Partii Razem.
KSIĄŻKI O RÓŻNEJ TEMATYCE
Na kilku stolikach rozłożono literaturę m.in. o tematyce feministycznej, praw człowieka, edukacji seksualnej, historii religii. Była też np. seria książek „Harry Potter”, tytuły Dana Browna, Stephena Kinga, J.R.R. Tolkiena oraz Christophera Paoliniego. Z klasyki literatury ktoś wyłożył „Mistrza i Małgorzatę” Michaiła Bułhakowa. Dostępne były też gry memo, oparte na mitologii słowiańskiej.
„SPRZECZNE Z CNOTĄ RELIGIJNOŚCI”
Tydzień temu na Facebooku koszalińskiej fundacji „SMS z Nieba” zamieszono fotografie, pokazująca stos spalonych przedmiotów – głównie książek. Wśród nich były m.in. niektóre części „Harry’ego Pottera” J.K. Rowling i saga „Zmierzch” Stephenie Meyer. Ponadto w stosie widać m.in. parasolkę z „Hello Kitty”, afrykańską maskę i figurkę słonia. Palone rzeczy leżą w kamiennym kręgu, wokół którego stoją ksiądz i ministranci.
„Jesteśmy posłuszni Słowu: Posągi ich bogów spalisz, nie będziesz pożądał srebra ani złota, jakie jest na nich i nie weźmiesz go dla siebie, aby cię to nie uwikłało, gdyż Pan, Bóg twój, się tym brzydzi” – napisano pod serią zdjęć. Wskazano również, że „wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności”.
PRZEPROSINY KSIĘDZA
W opublikowanym w środę wpisie na Facebooku ks. Rafał Jarosiewicz z fundacji „SMS z Nieba” zaznaczył, że spalenie książek nie miało charakteru prześmiewczego wobec jakiejkolwiek grupy społecznej czy religii i nie było wymierzone także w książki jako takie czy kulturę. Duchowny przeprosił za niedzielny happening. – Jeśli ktokolwiek moje działanie odebrał w ten sposób, chciałbym w tym miejscu go bardzo serdecznie przeprosić – napisał ksiądz.
Jarosiewicz przypomniał również, że fundacja „SMS z Nieba” przez ostatnie 5 lat rozdała za darmo prawie ćwierć miliona książek, wśród których znalazły się książki, które fundacja uratowała przed zniszczeniem w sytuacji likwidacji magazynów przez wydawnictwa. Duchowny poinformował ponadto, że umieszczony na Facebooku wpis z niedzieli został usunięty, by, jak podkreślił, „nie generował kolejnych emocji”. – Niefortunna była także publikacja fotografii ukazujących zniszczenie książek i innych przedmiotów dobrowolnie przyniesionych przez uczestników rekolekcji, zwłaszcza, że nie zawierała żadnych wyjaśnień – napisał Jarosiewicz.
PAP/mkul