Gościem Wojciecha Sulecińskiego w audycji Co za historia był Leszek Molendowski z Muzeum Gdańska, redaktor „Kroniki Gdańska”. 20 lat po jej premierze wydano wznowienie pierwszej części tej dwutomowej pozycji. Od pierwowzoru różni się nowoczesną szatą graficzną i nieznanymi wcześniej faktami.
– Staraliśmy się utrzymać konwencję pierwszego wydania. W 1997, na tysiąclecie Gdańska, opublikowano pierwszy tom – od początków, pierwszych wzmianek kronikarskich, po smutny koniec w 1945 roku i rozpoczęcie nowej epoki dla Gdańska. Wtedy zmieniło się wszystko – podkreślał Leszek Molendowski.
– Każdy, kto chwyci tę kronikę, zauważy, że mamy do czynienia z odwróconą klepsydrą. Wydarzenia z XX, XIX, XVIII, czy nawet XVII wieku są opisane bardzo szczegółowo. Średniowieczne, z początków Gdańska ograniczone są tylko do roku i zdarzenia. To samo dotyczy ilustracji. Tych najnowszych był nadmiar, ale do średniowiecznych haseł musieliśmy razem z zespołem dobierać ryciny, mapy czy zdjęcia z późniejszych epok – opisywał prace nad Kroniką Gdańską Molendowski.