W zeszłym tygodniu mocno chwalony był gdański port, którego przeładunki w pierwszym półroczu zwiększyły się o 9 procent. Równie duże powody do dumy ma także Port Gdynia. Tam rosną przeładunki we wszystkich kategoriach, szczególnie węgla i kontenerów. Ich wzrost w porównaniu do zeszłego roku zwiększył się nawet o 30 procent.
Gośćmi audycji Ludzie i Pieniądze byli: Maciej Krzesiński z Portu Gdynia oraz Władysław Jaszowski, publicysta. Rozmowę prowadził Artur Kiełbasiński.
– Rośnie nam mocno też drobnica – opowiadał Maciej Krzesiński. – Dużo mamy przeładunków, jeżeli chodzi o towary masowe, węgiel i koks. Tutaj mamy wzrost 30-procentowy. Spadło nam trochę drewno, ale można powiedzieć, że to jest towar sezonowy. W zeszłym roku wszystkie przeładunki wynosiły prawie 23,5 miliona ton. W tym roku już jesteśmy na poziomie prawie 14 milionów ton – dodawał.
Port Gdynia ze względu na swoje otoczenie i bezpośrednie sąsiedztwo z dzielnicami mieszkalnymi ma ograniczone możliwości rozwoju. Artur Kiełbasiński pytał, jak długo Port Gdynia może się rozwijać.
– Gdyby Gdynia miała w drugim półroczu podwoić swoje wyniki z pierwszego półrocza, to 28 milionów ton dla Gdyni byłoby wynikiem niebywałym i w zasadzie wyczerpującym potencjał przeładunkowy tego portu. Nie bardzo wierzę, że to się uda, chociaż bardzo serdecznie tego życzę – komentował Władysław Jaszkowski.