Rozwój Kaszub oraz atrakcyjność i wizerunek regionu były głównymi tematami debaty kandydatów do Sejmu z okręgu gdyńsko-słupskiego. Gośćmi Sylwestra Pięty w audycji „Nie tylko metropolia” byli Kazimierz Klawiter (PiS), Kazimierz Plocke (KO) i Marek Toczek (PSL) oraz ze studia w Słupsku Jan Ponulak (SLD).
– Samorządy, jako te najbliższe mieszkańcom, mają problemy ze wsparciem ze strony rządu. Budżety, które są niewielkie, muszą być przeznaczane na dofinansowanie oświaty i innych zadań zleconych, które nie są w należyty sposób finansowane z budżetu państwa. Kolejną sprawą, która odróżnia metropolie od mniejszych miast jest dostęp do usług czy oświaty. Dziś utrwalił się porządek, że do liceum mogę trafić we własnej miejscowości, ale jeśli mam aspiracje i chcę zdobywać wiedzę na poziomie wyższym, muszę się przenieść do dużego ośrodka. Powiaty leżące na skraju województwa, jak bytowski czy człuchowski, powinny być bardziej wspierane inwestycjami, choćby w kwestii dróg, które są w fatalnym stanie. Żadna gmina nie jest w stanie ich wyremontować, jeśli pieniądze na to nie będą zwiększone. Poruszanie się, komunikacja – to dziś podstawy – zaznaczył Jan Ponulak z SLD.
– Polityka samorządowa i centralna się przenikają, rząd w wielu dziedzinach wspiera samorząd. Kaszuby rozwijają się przyzwoicie, rytmicznie, a ów rozwój widać naocznie. Przyrost naturalny jest tu najwyższy w Polsce. Jednak miasta z głębokiej „prowincji” napotykają na pewne bariery. Problemem jest oddalenie komunikacyjne, peryferyjność. To bariera rozwoju choćby dla Bytowa – zauważył Kazimierz Klawiter.
– O rozwoju Kaszub decydują ludzie i przedsiębiorcy. Nie może być tak, że są oni zaskakiwani wyższą składką ZUS-u czy zmieniającym się systemem podatkowym. To bariera przeszkadzająca w dalszym, dobrym rozwoju, choć zgadzam się, że na Pomorzu sytuacja jest stabilna. Samorząd terytorialny może być czynnikiem stymulującym rozwój, pod warunkiem, że jego kompetencje nie będą ograniczane, a zwiększane, razem ze środkami finansowymi. Ważną dziedziną jest też promowanie regionu i budowanie tożsamości – ocenił Kazimierz Plocke.
– Mankamentem w rozwoju ziemi kaszubskiej jest brak „centralnego programu pomocy”. Trzeba ocenić priorytety. Jeżeli mówimy o dynamice rozwoju portów, to za nimi musi stać logistyka, zaopatrzenie, ośrodek szkolenia, skuteczny, dobry transport i cała infrastruktura, która pomoże tym obiektom funkcjonować na poziomie wymogów dzisiejszego dnia. Trzeba też pamiętać, że wszystkie centra administracji terenowej, duże miasta, które mamy na Kaszubach, będą wielkimi ośrodkami przemysłowymi. Sercem tego wszystkiego jest natura, piękna przyroda i wokół niej powinny być tworzone wszelkie programy – dodał Marek Toczek.