Kto tak naprawdę odpowiada za smog? Jak zdobyć pieniądze na wymianę starego kotła?

Co każdy z nas może zrobić, aby w naszych miastach i wsiach oddychało się lepszym powietrzem? Jak zdobyć pieniądze na wymianę starego kotła? Czy mogą to zrobić osoby, które dopiero budują dom? Czy to prawda, że najczystsze powietrze jest w Gdyni?
Gośćmi Sylwestra Pięty byli Bartosz Frankowski z Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Gdyni, Michalina Bielawska – Fundacja ARMAAG, Agencja Regionalnego Monitoringu Atmosfery Aglomeracji Gdańskiej, Justyna Sikora oraz Urszula Pakulska z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Gdańsku.

– Można skorzystać z programu „Czyste powietrze” – mówiła Justyna Sikora. – Jeżeli ktoś, kto buduje nowy dom, będzie chciał kupić kocioł gazowy, koszty kwalifikowane w tym przypadku to 15 tysięcy złotych, przyłącza gazowe to 5 tysięcy, więc 20 tysięcy na zakup nowego źródła ciepła dla takiej osoby już jest. Koszty kwalifikowane to coś, od czego odliczamy dofinansowanie, a jego wysokość zależy od średniego miesięcznego dochodu na osobę w gospodarstwie domowym. Składając wniosek taka osoba będzie musiała przedstawić swoje dochody za zeszły rok i na tej podstawie będziemy mogli wyliczyć intensywność tego dofinansowania.

– Na razie jesteśmy na bardzo początkowym etapie działania tego programu – mówił Bartosz Frankowski. – Chyba wszyscy mamy świadomość, że uczymy się na błędach i że zostaną one poprawione. Takim błędem jest dostępność. Po trzykroć dostępność. Do niedawna można było ubiegać się o dofinansowanie składając wniosek tylko i wyłącznie w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska. Teraz część gmin do tego programu przystąpiła i obecnie w urzędach gmin i urzędach miast można już składać wnioski. Wydaje się też, że bez pomocy banków, czyli włączenia trzeciego źródła składania wniosków się nie obejdzie. Z taką potrojoną siłą program powinien nabrać rozpędu, aby był prawdziwą zmianą. Potencjał w tym programie jest olbrzymi.

– To nie jest tak, że Wojewódzki Fundusz zrzuca kolejne zadania na urzędników – mówiła Urszula Pakulska. – Są specjalne szkolenia i my szkolimy urzędników, wyjaśniamy wątpliwości, jeździmy do nich, oni do nas, drukujemy ulotki, różne materiały, żeby to rozpropagować i żeby nie był to trudny program. Jestem też przeciwnikiem, aby w kontekście tego programu mówić tylko o liczbach. To dopiero pierwszy rok działalności tego programu i liczby nie oddają tak naprawdę rzeczywistości, która się zmienia dzięki temu programowi. Przychodzą do nas beneficjenci i mówią, jak radykalnie ten program zmienił ich życie. Był pan z Wejherowa, gdzie jest największy smog. Mówił, że miał tak zwanego „kopciucha”, czyli piec na węgiel. Musiał ten węgiel przerzucać codziennie, co kilka godzin. Teraz ma kocioł na biomasę, na który dofinansowanie otrzymał z tego programu i schodzi do niego raz w tygodniu. Żona tego pana opowiadała, jak cały czas sprzątała dom, ponieważ wszędzie był pył. Teraz w domu ma wreszcie czysto.

– Program potrzebuje pierwszego roku rozruchu – mówiła Michalina Bielawska. – Musimy dobrze przepracować całą procedurę. Bardzo dobra zmiana od lipca, czyli fakt, że gminy uczestniczą w projekcie. Bardzo ważną kwestią jest „całościowe” podejście. Czyli z jednej strony finansujemy wymianę kotła, ale nie możemy pomijać tego, że po inwestycji część gospodarstw domowych będzie wymagało naszego wsparcia. Muszą więc być takie programy, jak w niektórych miastach, czyli na przykład dodatek energetyczny. Ponieważ cóż z tego, że damy fundusze na wymianę, ale nie będzie przeciętnej rodziny stać na utrzymanie. Ważną sprawą jest również fakt, że mamy bardzo dużo starej substancji mieszkaniowej i to jest bardzo duży problem, ponieważ w wielu budynkach potrzebna jest bardzo porządna termomodernizacja.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj