Ciężarówki zablokowały stację Lotos przy alei Hallera w Gdańsku. To efekt sporu producenta paliw i firmy Robyg. Deweloper ma schować pod ziemię zbiornik na gaz, który stoi na stacji. Musi spełnić ten wymóg, aby odebrać pobliski budynek mieszkalny. Robyg bez tej zgody nie może przekazać lokali klientom. Grupa Lotos, która dzierżawi teren od Robyga, nie wyraża zgody na przebudowę zbiornika.
Od piątku nie można korzystać ze stacji paliw przy al. Hallera w Gdańsku, która działa pod szyldem Grupy Lotos. Stanęły tam ciężarówki. Jak mówią świadkowie, kierowcy podjechali pod dystrybutory, po czym udali się na zakupy. Po nich jednak kierujący do samochodów już nie wrócili.
STRAŻACY: BYŁ WNIOSEK O POZWOLENIE NA UŻYTKOWANIE, WYCOFANO GO
Sytuacja to efekt sporu Grupy Lotos z firmą Robyg, która w bliskim sąsiedztwie stacji wzniosła budynki mieszkalne. Deweloper rozpoczął procedury odbiorowe, co potwierdza straż pożarna.
– Strażacy udali się na wspomniane osiedle budynków celem dokonania sprawdzenia. Na miejscu wykryliśmy nieprawidłowości związane ze zbiornikiem na gaz. Deweloper odstąpił na razie od odbiorów, czyli wycofał swój wniosek. O sprawie poinformowaliśmy Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego – mówi Jacek Jakóbczyk z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku.
Jak udało się ustalić naszemu reporterowi, deweloper planuje schować pod ziemię zbiornik na gaz, który stoi na stacji Lotos. Musiał spełnić ten wymóg, aby odebrać pobliski budynek mieszkalny. Robyg bez tej zgody nie może przekazać lokali klientom. Grupa Lotos, która dzierżawi teren od Robyga, nie wyraża zgody na przebudowę zbiornika przy obecnych ustaleniach. Zbiornik zabezpieczony jest przez ochroniarzy producenta paliw.
Umowa dzierżawy, jeśli nie stanowi inaczej, nie zezwala na dowolne wejście właścicielowi celem dokonywania prac. Dzierżawca ma prawo wystąpić z roszczeniem do właściciela.
GRUPA LOTOS JEST ZASKOCZONA
Właściciel stacji nie otrzymał od nikogo żadnych oficjalnych informacji dotyczących wspomnianej sytuacji.
– Poprosiliśmy o interwencje policję, która zajęła się sprawą. Niestety nie mamy żadnych możliwości, żeby usunąć te samochody z naszego obiektu. Takie działanie uważamy za całkowicie bezprawne, uniemożliwiające nam prowadzenie naszej działalności, a klientom dostęp do naszych produktów i możliwość tankowania swoich pojazdów – mówi Adam Kasprzyk, rzecznik Grupy Lotos.
Faktem jest, że trwały rozmowy z firmą Robyg dotyczące zbiornika LPG zlokalizowanego na terenie tej stacji. Istniejąca zdaniem Grupy Lotos na stacji infrastruktura powstała oraz funkcjonuje w zgodzie z przepisami prawa.
– Bez względu na powód działania osób lub firmy odpowiedzialnych za blokadę stacji, uważamy takie postępowanie za bulwersujące i niezwykle niepokojące – mówi Kasprzyk.
Teren, na którym zlokalizowana jest stacja benzynowa przy al. Hallera 136, jak i sama stacja, są własnością Robyg. Obecnie Lotos zajmuje teren stacji bezprawnie.
Spółka Lotos wynajmowała stację, przy czym umowa uległa rozwiązaniu w dniu 13 listopada 2019 r. Uzasadnieniem rozwiązania umowy najmu jest rażące naruszenie warunków tejże umowy, tj. prowadzenie działalności na przedmiocie dzierżawy w sposób rażąco niezgodny z obowiązującymi przepisami prawa, w szczególności niezgodny z przepisami przeciwpożarowymi i dotyczącymi ochrony środowiska.
Największe zagrożenie stanowią przy tym naziemne zbiorniki z gazem LPG, nie spełniające jakichkolwiek norm bezpieczeństwa. Z posiadanych przez Robyg ekspertyz wynika, że stwarzają one zagrożenie dla osób znajdujących się w pobliżu, w szczególności dla przechodniów (bliskość przystanku tramwajowego).
Wyjaśniamy dalej, że od czerwca 2019 r. pomiędzy Lotos a Robyg toczyły się rozmowy mające na celu ustalenie zasad niezbędnej przebudowy stacji oraz dalszej współpracy stron, gdzie Robyg zobowiązał się m.in. do dokonania nakładów na modernizację stacji w kwocie blisko 700 000 zł oraz przedłużenia umowy dzierżawy o 15 lat. Deweloper uzyskał również pozwolenie na budowę umożliwiające modernizację stacji na koszt Robyg. Lotos nie odniósł się do oferty oraz zerwał negocjacje bez podania przyczyny.
Maciej Naskręt