Czy powstanie listopadowe było nieuniknione? „Jeśli nie wtedy, może w roku następnym. Ale by wybuchło”

Dyskusja na temat powstania listopadowego wraca z nowymi emocjami. Pojawiają się obecnie głosy, mówiące, że trzeba było w tamtym czasie postępować inaczej. Jak? O tym Wojciech Suleciński rozmawiał z prof. Jarosławem Czubatym. – Cały czas drepczemy trochę w kółko. Podążamy tropem sporów, które rozpoczęły się jeszcze w XIX wieku, głównie dotyczących powstania styczniowego. Chodzi o spór szkoły krakowskiej, konserwatystów, czyli „stańczyków” z demokratami, opcją niepodległościową. Mamy cały czas do czynienia z sytuacją, w której podążamy po wydeptanej ścieżce, z większym lub większym natężeniem – mówił prof. Czubaty. 

Wojciech Suleciński pytał, czy mamy do czynienia z powstaniem, które było zjawiskiem nieuchronnym, czy raczej z reakcją i kontrreakcją oraz pewną mniejszością zwolenników powstania, która narzuciła swoja wolę większości polskiego społeczeństwa.

– Powiedziałbym, że jedno i drugie – mówił profesor Czubaty. – Oczywiście była to sytuacja, gdy pewna grupa inicjująca powstanie, postawiła swoich rodaków przed faktem dokonanym, ale z drugiej strony powstanie wybuchło, ponieważ istniały ku temu uzasadnione powody. Jeśli by nie wybuchło w listopadzie 1830 roku, wybuchłoby być może w roku 1831 lub jeszcze następnym, ale by wybuchło – mówił.


Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj