Byli w sklepie, kiedy zobaczyli ogień w budynku po drugiej stronie. Bez wahania uratowali 87-latka, ale nie czują się bohaterami

Wyprowadzili z płonącego domu człowieka, ale nie czują się bohaterami. W Subkowach nagrodzono dwóch mężczyzn, którzy uratowali życie 87-latka. – Wszystko działo się bardzo szybko. Nie było czasu, żeby się zastanawiać. Minuta albo dwie dłużej i ten człowiek by nie żył – wspomina pożar, do którego doszło pod koniec grudnia w Radostowie, Stanisław Pelcer.

On i jego znajomy Roman Pawłowski byli akurat w sklepie, kiedy w domu po drugiej stronie ulicy pojawił się ogień. Mężczyźni jako jedyni bez wahania ruszyli na pomoc, choć całej sytuacji przyglądali się inni.

„W ŚRODKU BYŁO CZARNO”

– W środku było czarno. Ten pan ledwo trzymał się na nogach. Nie myśleliśmy o sobie, tylko żeby wyciągnąć go i spadać – mówi pan Roman. Chwilę po tym jak mężczyźni opuścili dom, w środku eksplodowała butla z gazem. – Wybuch był potężny. Dopiero później zaczęliśmy myśleć, że mało brakowało, a ludzie stawialiby nam znicze – dodaje pan Stanisław.

Bohaterską postawę mieszkańców Radostowa doceniły władze gminy. – Potrafili zareagować i dzięki temu jedna osoba żyje. Chciałbym mieć też takich sąsiadów – powiedział Mirosław Murzydło, wójt gminy Subkowy.

„BOHATERAMI NIE JESTEŚMY”

Podziękowania za sprawną akcję ratunkową złożyli też strażacy. – Życie ludzkie jest najważniejsze, a postawa tych panów jest godna naśladowania. Uratowali człowieka nie mając doświadczenia czy sprzętu, dlatego jest to czyn bohaterski – mówi komendant tczewskiej straży pożarnej bryg. Andrzej Mróz.

– Bohaterami nie jesteśmy. Zrobiliśmy to, co do nas należało. Na szczęście byliśmy we właściwym miejscu o odpowiedniej porze – odpowiadają Stanisław Pelcer i Roman Pawłowski.

Wyprowadzony z płonącego domu mężczyzna nie miał groźnych obrażeń. Kolejnego dnia został wypisany ze szpitala i trafił do domu opieki.

Wojciech Stobba/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj