Władze portu w Gdańsku zaapelowały we wtorek do armatorów rybołówstwa rekreacyjnego o powstrzymanie się od protestu na akwenie portowym. Spółka podkreśliła, że porty mają strategiczne znaczenie dla gospodarki morskiej. Rybacy rekreacyjni od środy mają protestować na akwenach portów w Gdańsku i Gdyni
„W związku z zapowiedzią protestu armatorów morskich jednostek wędkarskich na akwenach portów w Gdańsku, Gdyni i Świnoujściu pragniemy podkreślić strategiczne znaczenie portów dla gospodarki morskiej jako istotnych węzłów komunikacyjnych łączących transport morski z lądowym” – głosi stanowisko Zarządu Morskiego Portu Gdańsk, opublikowane na stronie internetowej firmy.
ZMPG podkreślił, że rozumie intencję protestu rybaków rekreacyjnych, jak i jego znaczenie z punktu widzenia tej branży. „Jednak mając na uwadze wspólne bezpieczeństwo zarówno służb jak i pracowników portowych, prosimy o wstrzymanie się od protestu, w tym trudnym dla wszystkich czasie” – czytamy w oświadczeniu. – „Zwracamy się do armatorów rybołówstwa rekreacyjnego z ważnym apelem, aby w dobie wspólnej walki z epidemią koronawirusa na świecie, podkreślając tym samym rolę portów, nie doprowadzili Państwo do zablokowania tego kluczowego ogniwa z punktu widzenia zapewnienia ciągłości przepływu towarów w związku z epidemią” – podkreślił ZMPG.
ZABLOKOWANIE STRATEGICZNYCH PORTÓW
Armatorzy rybołówstwa rekreacyjnego rozpoczną w środę rano protest na akwenach portów w Gdyni i Gdańsku – poinformował sztab kryzysowy armatorów rybołówstwa rekreacyjnego. Akcja protestacyjna ma trwać do odwołania.
Sztab kryzysowy armatorów rybołówstwa rekreacyjnego nie ujawnił, jaką formę przybierze protest.
– Nie możemy tego zdradzić, bo może to być użyte przeciwko nam. Chcę zapewnić, że będzie to zgodne z prawem, ale będziemy utrudniać pracę portów – powiedział we wtorek PAP członek sztabu kryzysowego armatorów rybołówstwa rekreacyjnego Michał Niedźwiecki.
Członkowie sztabu kryzysowego armatorów rybołówstwa rekreacyjnego wezwali w poniedziałek we Władysławowie do rozmów nt. ich postulatów ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka oraz premiera Mateusza Morawieckiego. Do miejscowego portu wpłynęło ok. 50 jednostek z Kołobrzegu, Darłowa, Ustki i Łeby. Armatorzy zajmujący się rybołówstwem rekreacyjnym są w ciężkim położeniu po decyzji władz Unii Europejskiej, które wprowadziły od stycznia 2020 r. zakaz połowu dorsza we wschodniej części Bałtyku, także rekreacyjnego. Rygory zostały wprowadzone w związku z fatalnym stanem populacji tego gatunku w wodach Bałtyku. Przedstawiciele rybołówstwa rekreacyjnego nie otrzymali obiecanej przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej pomocy finansowej.