Śledztwo w związku ze zgwałceniami nieletnich w Szpitalu Psychiatrycznym w Gdańsku zostało umorzone. Prowadzone było w kierunku niedopełnienia obowiązków przez pracowników. Do serii gwałtów miało dojść na oddziałach w ubiegłym roku i w latach wcześniejszych.
Prokuratura podjęła taką decyzję, ponieważ w zachowaniu personelu szpitala nie doszukała się znamion przestępstwa niedopełnienia obowiązków. Część nieletnich pokrzywdzonych przebywała na oddziale dla dorosłych, ale, jak ustalili śledczy, pozwalały na to przepisy i odbywało się to za zgodą rodziców pacjentek. Jak mówiła szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk Wrzeszcz Elżbieta Szczygieł, w śledztwie zgromadzono mnóstwo dowodów, które nie dały podstaw do przedstawienia zarzutów komukolwiek z pracowników szpitala.
– Prokurator oparł tę decyzję na szerokim materiale dowodowym zgromadzonym w toku postępowania. Chodzi m.in. o zeznania świadków, w tym pracowników szpitala. Prokurator oprócz tego badał też dokumentację dotyczącą regulacji przyjęć pacjentów na oddziały szpitala, w tym uchwały, statuty, harmonogram zasad przyjęć, wytyczne Narodowego Funduszu Zdrowia oraz inne dokumenty. Według prokuratury wszystkie procedury zostały w szpitalu zachowane przy przyjmowaniu, czy też kierowaniu małoletnich na oddziały dla dorosłych – mówi prokurator.
JEST ZAŻALENIE
Chodzi o wewnętrzne przepisy i regulaminy oraz wytyczne NFZ. Postanowienie prokuratury jest nieprawomocne. Matka jednej z pokrzywdzonych nastolatek złożyła już zażalenie. Jeśli prokuratura go nie uwzględni, sąd zdecyduje, czy śledztwo będzie prawomocnie zakończone, czy kontynuowane.
Po aferze w szpitalu ze stanowiska odszedł dyrektor Leszek Trojanowski.
Grzegorz Armatowski/pOr