Jedna osoba chce kupić mieszkanie po „wampirze z Bytowa”, które na sprzedaż wystawiła gmina Borzytuchom. Wadium na konto gminy trafiło już po terminie, ale wpłaty dokonano w ostatnim możliwym dniu, więc w czwartek przetarg jednak się odbędzie.
Gmina Borzytuchom wystawiła na sprzedaż w przetargu nieograniczonym lokal mieszkalny o pow. 56,50 mkw. położony w budynku w miejscowości Osieki wraz z przynależnym udziałem w gruncie i częściach wspólnych nieruchomości. Cenę wywoławczą określono na 39 tysięcy złotych. Przetarg zaplanowano na 18 czerwca. Termin wpłacenia 4 tysięcy złotych wadium minął 12 czerwca.
W lokalu mieszkał wraz z wujkiem skazany za morderstwo i gwałty Leszek P., nazywany „wampirem z Bytowa”, który po zakończeniu kary 25 lat pozbawienia wolności został umieszczony w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Krewnego Leszka P. gmina kilka lat temu przeprowadziła do lokum w Borzytuchomiu, natomiast jego samego wymeldowała w marcu 2020 roku.
CHĘTNY NA ZAKUP ZNALAZŁ SIĘ W OSTATNIM MOMENCIE
W poniedziałek wójt gminy Borzytuchom dr Witold Cyba poinformował, że nikt nie wpłacił wadium, przetarg się więc nie odbędzie i ogłaszane będą kolejne, aż do skutku. W środę przekazał jednak, że znalazła się zainteresowana jedna osoba, która dokonała wpłaty.
– Na konto urzędu pieniądze dotarły dopiero w poniedziałek, czyli po terminie. Niemniej jednak, zainteresowany dokonał wpłaty w terminie tj. piątek, także może brać udział w przetargu – podał Cyba.
DŁUGA DROGA DO PRZETARGU
Nieruchomość w Osiekach to poniemiecki trzyrodzinny budynek. Po upadku pegeerów przejęła go Agencja Nieruchomości Rolnych. Obecnie mieszkają w nim dwie rodziny, które wykupiły mieszkania na własność, i, jak powiedział Cyba, dbają o swoje części. Natomiast lokum, w którym jako ostatni faktycznie mieszkał krewny Leszka P., jest w gestii gminy. Pustostan popadł w ruinę, wymaga generalnego remontu. Jeszcze w 2019 roku gmina planowała go sprzedać, ale wycofała się z przetargu. Zdecydowała, że przeprowadzi postępowanie, gdy Leszek P. zostanie wymeldowany.
Decyzja administracyjna o wymeldowaniu z mieszkania gminnego Leszka P. nie została zaskarżona. Cyba poinformował, że Leszek P. kontaktował się z urzędem, rozmawiał z pracownicą, pytał o wujka, o to, co ludzie o nim mówią. Nie interesował się sprawą przetargu.
OSKARŻONY O PONAD 60 MORDERSTW
Leszka P. uważano za największego seryjnego mordercę w Polsce. Po raz pierwszy skazany został w 1992 roku za zgwałcenie 40-letniej kobiety: dostał wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Później prokuratura oskarżyła go o 20 przestępstw, w tym 17 zabójstw. Według śledczych, „wampir z Bytowa”, jak go nazwała prasa, od 1984 do 1992 roku mordował kobiety w całej Polsce, bijąc je i dusząc, a następnie gwałcąc. W śledztwie P. przyznał się do ponad 60 morderstw. Podczas procesu zmienił jednak wyjaśnienia i nie przyznał się do żadnego zarzutu. Twierdził, że do obciążenia samego siebie namówili go policjanci, obiecując lepsze traktowanie oraz dając paczki z żywnością i alkohol.
WYROK ZA JEDNO ZABÓJSTWO I GWAŁT
W grudniu 1996 roku Sąd Wojewódzki w Słupsku uznał P. za winnego tylko jednego zabójstwa i zgwałcenia 17-letniej Sylwii D. spod Słupska, i orzekł karę 25 lat więzienia. Od pozostałych zarzutów go uniewinniono. Sąd podkreślił słabość aktu oskarżenia i uznał, że P. podpowiadano wiele szczegółów dotyczących zbrodni. – Dochodzenie prowadzono tendencyjnie, dopasowując dowody do treści wyjaśnień oskarżonego. Zapewne wielu spraw, objętych aktem oskarżenia, już nigdy nie uda się wyjaśnić – konkludował sąd.
Od wyroku odwołał się zarówno prokurator, który żądał dla P. dożywocia, jak i obrona, która wnosiła o uniewinnienie. W marcu 1998 roku gdański sąd apelacyjny utrzymał wyrok w mocy. Obie strony procesu wniosły kasację do Sądu Najwyższego. Ostatecznie prokuratura kasację wycofała, a tą wniesioną przez obronę Sąd Najwyższy odrzucił jako „oczywiście bezzasadną” i utrzymał karę 25 lat więzienia za zabójstwo 17-latki.
AKTUALNIE MORDERCA PRZEBYWA W OŚRODKU W GOSTYNINIE
Kara zakończyła się 11 grudnia 2017 roku, jednak P. nie wyszedł na wolność. Został umieszczony w placówce w Gostyninie, do której trafiają sprawcy najpoważniejszych przestępstw po odbyciu kary więzienia, wobec których dyrektorzy placówek wydali opinię, że powinni nadal być izolowani, ponieważ z powodu preferencji seksualnych lub zaburzeń osobowości mogą popełniać kolejne przestępstwa. Przebywa tam też m.in. Mariusz Trynkiewicz.
PAP/am