Lodówka, która daje… „ciepło”. Punkt do foodsharingu stanął na Placu Dominikańskim, nieopodal Hali Targowej w Gdańsku.
Każdy, kto chce, może zostawić tam jedzenie, a każdy, kto potrzebuje, może je stamtąd zabrać. W czwartek w Gdańsku oficjalnie otwarto lodówkę św. Mikołaja.
To z myślą o osobach bezdomnych i potrzebujących, których wspomagają gdańscy dominikanie razem ze studentami z duszpasterstwa akademickiego Górka. Inicjatywa wyszła właśnie od nich.
KAŻDY MOŻE COŚ ZOSTAWIĆ
– Lodówka jest takim pomostem między tymi, co mają się lepiej a tymi, co mają się gorzej. Marzy mi się, żeby takie lodówki stanęły w całym Gdańsku i żeby każdy, kto robi zakupy, choćby w pobliskiej Hali Targowej, coś w tej lodówce zostawił – mówi ojciec Paweł Koniarek.
Lodówka działa już od jakiegoś czasu, a w czwartek została oficjalnie otwarta. Widać, że żywność regularnie się w niej pojawia i znika.
SZCZYTNY CEL
– Dziś mamy chleb i coś do chleba, są konserwy mięsne. Jest jeszcze sporo miejsca, więc można coś dołożyć – mówi Szymon Kocik z Górki.
Pomysł wsparła spółka Kupcy Dominikańscy właściciel Hali Targowej. – Na początku była obawa, że jak lodówka stanie na naszym terenie i jeśli się okażę, że ktoś się czymś zatruje albo jedzenie będzie nieświeże, to że my będziemy za to odpowiedzialni. Ale ojciec Paweł zwrócił się do sanepidu. Dostali wytyczne i regulamin, który jest na lodowce, więc zgodziliśmy się. A cel jest szczytny – mówi Krystyna Telepska, prezes spółki.
Lodówka będzie działać cały rok. Obiekt jest regularnie czyszczony i dezynfekowany. Lodówkę podarowała Coca-Cola.
Aleksandra Nietopiel/pb