W kwietniu Władysław Kosiniak-Kamysz, kandydat PSL w wyborach prezydenckich, zdobywał w sondażach kilkanaście proc. poparcia. Ostatecznie skończyło się na 2,36 proc. głosów w I turze. O przyczyny tego spadku Jarosław Popek pytał popołudniowego Gościa Dnia Radia Gdańsk – Krzysztofa Trawickiego, prezesa zarządu pomorskiego partii.
– Myślałem, że po raz pierwszy uda nam się wyrwać z zaklętego kręgu 2 proc. naszych kandydatów na prezydenta. W ubiegłym tygodniu staraliśmy się na naczelnym komitecie wykonawczym zrobić pierwszą wstępną ocenę. Takiej pracy, jaką wykonał Kosiniak-Kamysz, to chyba nikt z naszych poprzednich kandydatów nie wykonał. Zdawało się, że do momentu, gdy w grę wszedł Trzaskowski, rzeczywiście wyrwiemy się z tych zaklętych 2 proc. Tak to wyglądało, bo Kosiniak-Kamysz był stawiany w II turze jako kontrkandydat obecnego prezydenta. I wtedy stało się spolaryzowanie totalne na dwa obozy – powiedział Krzysztof Trawicki.
(fot. Facebook/Krzysztof Trawicki)