To była szybka i sprytna akcja, jak z kryminalnego filmu. Syn policjanta z Gdańska sam złapał złodzieja, który ukradł jego rower. Mężczyzna przygotował zasadzkę i postanowił przechytrzyć amatora cudzej rzeczy.
– Zostawiłem rower pod domem, niestety tym razem nie przypiąłem go, bo zapomniałem. Gdy wróciłem, zauważyłem że go nie ma – powiedział naszemu reporterowi mężczyzna.
PRZYPIĄŁ ROWER ZŁODZIEJA SWOIM ŁAŃCUCHEM
Po przeanalizowaniu osiedlowego monitoringu mieszkaniec Gdańska odkrył, że złodziej przyjechał własnym rowerem, zostawił go obok i przypiął, po czym wziął nieswoją własność i odjechał. – Zacząłem się zastanawiać, o co tu chodzi i stwierdziłem, ze zapewne wróci po swój rower, dlatego w ciągu dnia przypiąłem jego rower własnym łańcuchem i kłódką i postanowiłem oczekiwać – relacjonuje gdańszczanin.
ZATRZYMANIE SPRAWCY
Rzeczywiście, po godz. 23:00 złodziej roweru wrócił w towarzystwie kolegi. Gdy właściciel skradzionego roweru wybiegł, sprawca początkowo kłamał, że sam padł ofiarą kradzieży i szukał swojego jednośladu. Kiedy jednak gdańszczanin zaczął dzwonić na policję, złodziej rzucił się do ucieczki. Udało się go dopaść, a w międzyczasie przyjechała policja. Funkcjonariusze przewieźli zatrzymanego 20-latka do policyjnego aresztu.
POLICYJNA ŻYŁKA PO OJCU
Jak się okazało, osobą, która zatrzymała złodzieja, jest syn jednego z gdańskich policjantów. Mężczyzna przyznaje, że odzywa się w nim czasem „żyłka policyjna” po ojcu.
Roweru na razie nie udało się odzyskać, ale policja zapewnia, że to kwestia czasu.
Posłuchaj materiału przygotowanego przez Grzegorza Armatowskiego
Grzegorz Armatowski/am