Gdyńscy radni chcą odpowiedzi ws. kontrowersyjnych warsztatów. „Dlaczego kwestie światopoglądowej indoktrynacji najmłodszych są prowadzone za pieniądze podatników?”

Radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Wspólnej Gdyni chcą wyjaśnień od prezydenta miasta w sprawie programu trwającego w Gdyni festiwalu Miasto Słowa. Sprawa dotyczy zaplanowanych na piątek warsztatów na temat tożsamości seksualnej „Mam na imię Jazz”, które poprowadzą animatorzy z Fundacji Trans-Fuzja.

Radni PiS Marcin Bełbot i Marek Dudziński oraz radny Wspólnej Gdyni Ireneusz Trojanowicz złożyli interpelacje do prezydenta Wojciecha Szczurka, w których oczekują m.in. odpowiedzi na pytania, dlaczego wydarzenie finansowane jest ze środków publicznych.

– Chciałbym jasno i wyraźnie podkreślić, że nie mam nic przeciwko, aby takie warsztaty się odbywały. Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo organizować takie warsztaty, jakie chce, ale nie za publiczne pieniądze. W tym wypadku problemem jest to, że organizatorem festiwalu, w ramach którego odbędą się wspomniane zajęcia, jest miasto Gdynia. Chcemy wyjaśnień, dlaczego kwestie światopoglądowej indoktrynacji najmłodszych są w Gdyni prowadzone za pieniądze podatników – mówi Marcin Bełbot.

TYLKO DLA DOROSŁYCH

Warsztaty z tożsamości seksualnej „Mam na imię Jazz” miasto początkowo przeznaczyło dla rodziców i dzieci, ale po kontrowersjach, jakie zaczęły się pojawiać, wydarzenie ograniczono tylko dla osób pełnoletnich.

– I to też budzi nasze wątpliwości. Załatwiono to „od ręki”, w ciągu jednego dnia. Czy w związku z tym zmieniono też program przygotowywanych od dawna warsztatów? Wątpię. Rodzi się też kolejne pytanie – jaki jest cel warsztatów, skoro nie ma znaczenia, do kogo są kierowane? – zastanawia się Marek Dudziński.

Interpelacje radnych ws. festiwalu na biurko prezydenta Gdyni trafiły w tym tygodniu. Władze miasta na odpowiedź mają dwa tygodnie.

lm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj