Powiat kartuski w czerwonej strefie, ale mieszkańcy nie zawsze przestrzegają obostrzeń. „Policja powinna zareagować”

Tym razem program Nie Tylko Metropolia nadajemy z powiatu kartuskiego, który aktualnie znajduje się w czerwonej strefie. Co to oznacza dla regionu i mieszkańców? O to Grzegorz Armatowski zapytał Krystynę wagner, powiatowego inspektora sanitarnego w Kartuzach, Piotra Fikusa, wicestarostę oraz Mieczysława Gołuńskiego, burmistrza Kartus.
– W Kartuzach obowiązuje szereg ograniczeń. Obostrzenia dotyczą noszenia maseczki w przestrzeni publicznej i zachowania dystansu. Zakazy dotyczą organizacji targów, kongresów, wydarzeń kulturalnych. Na weselach powinno być nie więcej niż 50 uczestników. Ograniczenia dotyczą również liczby wiernych w kościołach – tłumaczy powiatowy inspektor sanitarny w Kartuzach Krystyna Wagner.

Jak udało się zorganizować czerwoną strefę w powiecie?

– Główne działanie starostwa polegało na tym, że starosta wystosował apel do mieszkańców. Przede wszystkim chodzi o zachowanie dystansu, noszenie maseczek oraz mycie i dezynfekcję rąk. To, że mieszkańcy niechętnie noszą maseczki spowodowane jest albo niską świadomością, albo lekceważeniem. Uważamy, że policja powinna tutaj zareagować – powiedział wicestarosta Piotr Fikus.

– Powinno być mocno postawione – jeżeli jest taka strefa, to obowiązuje to wszystkich. Dzisiaj jest wiele tłumaczeń. Gazety i czasopisma podają różne informacje – ktoś wygrał w sądzie, ktoś nie założył maseczki z powodów wolnościowych – wskazał problem burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński.

(Fot. Kartuzy.pl)

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj