Początek sezonu niemal doskonały. Co wiemy po trzech meczach siatkarzy Trefla?

Trzecie z rzędu zwycięstwo zanotowali siatkarze Trefla. Gdańszczanie na wyjeździe pokonali MKS Będzin 3:2. Jak na razie wyniki są doskonałe, nie ma śladu po problemach, które niszczyły przygotowania do sezonu zespołu Michała Winiarskiego. Co więc możemy powiedzieć o tej drużynie po trzech kolejkach? Na pewno to, że są nowi liderzy. Jak niemal co roku w Gdańsku trzeba było zbudować nowy zespół. Odeszli Bartosz Filipiak, Paweł Halaba, Wojciech Grzyb, Ruben Schott czy Szymon Jakubiszak. Trzeba było znaleźć nowych liderów, choć tuż po transferach wiadomo było, wokół kogo zespół będzie budowany. Nowym kapitanem został Mariusz Wlazły i na boisku daje dużo jakości, ale dwa ostatnie mecze pokazały, że niekoniecznie ten legendarny już atakujący będzie pierwszą strzelbą Trefla. Na razie jest nią Bartłomiej Lipiński.

27 punktów i MVP w meczu z MKS-em Będzin, 20 oczek i statuetka dla najlepszego zawodnika meczu z Cuprum Lubin, a wcześniej 11 punktów z Cerrad Enea Czarnymi Radom. Po trzech meczach przyjmujący ma na koncie 58 punktów (o 9 więcej od Wlazłego) i to naprawdę robi wrażenie.

TREFL NIE PANIKUJE

Drugi raz z rzędu Trefl rozpoczął mecz od przegrania seta. Czy widzimy tu jakiś niepokojący trend? Nie. To pewnie przypadek. W meczu z Cuprum gdańszczanie byli przemotywowani – przyznał to po meczu Michał Winiarski. Przyczyn słabszego początku z Będzinem jeszcze nie znamy, ale nie to chcemy tutaj analizować. Warto podkreślić, że Trefl nie ma problemów z odrabianiem strat. Widać było to w Ergo Arenie. Gdańszczanie nie byli zdenerwowani, sfrustrowani czy nawet lekko podirytowani. Spokojnie wykonywali swoją robotę ze świadomością, że mają jakość potrzebną do tego, by wygrać. To się potwierdziło. Na razie tej teorii jeszcze nikt nie sprawdził, ale kto wie, może to będzie zespół, który świetnie sprawdzi się w dreszczowcach i będzie potrafił wyjść z 0:2 na 3:2? Tie-breaki mają przecież w Gdańsku długą tradycję.

SPORO PYTAŃ

To na razie pierwsze wnioski po pierwszych poszlakach. Pytań jest jeszcze sporo. Jaką rolę na dłuższą metę będzie pełnił Mateusz Mika? Jak Trefl spisze się w starciach z mocnymi, bo na razie terminarz miał jednak łaskawy? Co w przypadku kontuzji, czy ławka okaże się wystarczająco mocna? To pytania na przyszłość, która w przypadku gdańszczan jest bardzo niepewna. – Nikt nie wie, co wydarzy się za miesiąc, dwa miesiące – mówił ostatnio Michał Winiarski. Przyszłością trzeba się martwić, ale bez przesady, teraźniejszość jest dużo przyjemniejsza.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj