Od dekad „Solidarność” walczy o godną płacę minimalną, a także powiązanie jej ze wzrostem PKB. Tylko w tym roku najniższe wynagrodzenie zwiększyło się o 350 zł i obecnie wynosi 2 600 zł brutto, w przyszłym roku ma wynieść 2 800 zł. O tym, jak obecną pensję minimalną oceniają związkowcy, rozmawialiśmy w audycji „Głos Pracownika”.
Gościem Olgi Zielińskiej był Jacek Rybicki, dyrektor biura Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”.
– Płaca minimalna ma spełniać dwa cele. Po pierwsze – zapewnić pracownikom minimum godnej egzystencji, po drugie – ma zachęcić pracodawców do innowacyjności, żeby nie opierali swojego biznesu jedynie na konkurowaniu tanią silą roboczą – mówił Jacek Rybicki. – Zapowiedź rządu, że płaca minimalna w przyszłym roku wyniesie 2 800 zł, jest nie do końca satysfakcjonująca dla związku. Jednak zdajemy sobie sprawę, że pandemia wypłynęła w negatywny sposób na PKB, mamy w Europie recesje – zauważył.
W programie rozmawialiśmy także o rekonstrukcji rządu. Sprawami pracowniczymi w nowym gabinecie Mateusza Morawieckiego nie będzie się zajmować dotychczasowe ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej. Teraz resort, którym nadal kierować będzie Marlena Maląg, ma funkcjonować jako Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Za tematy związane z zatrudnieniem ma odpowiadać wicepremier Jarosław Gowin, który będzie szefem nowego Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii. Ta zmiana nie spodobała się „Solidarności”. Jej szef, Piotr Duda, określił nominację dla Jarosława Gowina jako „naplucie w twarz” związkowi. Naszego gościa pytaliśmy, dlaczego „S” nie popiera tej nominacji.
– Jak rozumiem, chodzi o poglądy społeczno-gospodarcze Jarosława Gowina, który nie ukrywa swoich liberalnych korzeni. Sądzę, że gdyby Jarosław Gowin miał decydować o programach socjalnych i społecznych, to decyzje Zjednoczonej Prawicy byłyby inne niż pod przywództwem PiS-u – dodawał Jacek Rybicki.