Maksymalne, dopuszczane przepisami, podatki od nieruchomości zapłacą w przyszłym roku mieszkańcy Gdyni. W środę Rada Miasta Gdyni podejmie uchwałę w tej sprawie. Dla przykładu, za mieszkanie o powierzchni 70 mkw., zapłacić trzeba będzie w 2021 roku 60 złotych. Znacznie większe wydatki czekają przedsiębiorców. Za każdy metr kwadratowy powierzchni przeznaczonej pod działalność gospodarczą zapłacą prawie 25 złotych.
– Zasadniczo to jest i tak koszt wpisywany w jakąś działalność, czy ewentualnie w wynajmowanie mieszkań. Jeśli ktoś ma własny dom,czy mieszkanie, to poniesie nieco wyższy koszt. To jednak tylko wzrost o poziom inflacji, czyli o 3,9 procent. W skali roku nie powinno to być obciążeniem dla domowych budżetów gdynian – przekonuje Andrzej Bień, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni.
Z kolei Marcin Bełbot, radny Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że drenowanie kieszeni mieszkańców to ulubione zajęcie władz Gdyni.
„ZABRAĆ MIESZKAŃCOM TYLE PIENIĘDZY, ILE SIĘ DA”
– Prezydent Szczurek wychodzi z założenia, że trzeba zabrać mieszkańcom tyle pieniędzy, ile się tylko da – mówi Marcin Bełbot. – Podatki od nieruchomości to jedno, ale nie będę zdziwiony kolejnymi podwyżkami ustanowionymi przez Samorządność, bo to tradycja tego ugrupowania. Podkreślę też, że wielokrotnie apelowaliśmy do władz Gdyni o opamiętanie się w dobie obecnego kryzysu i wyrozumiałość dla mieszkańców. Nasze apele pozostały jednak bez echa – dodaje.
Miasto nie zdecydowało się natomiast podnieść w przyszłym roku podatku od środków transportu. Powód jest prozaiczny – samochód bez większych problemów zarejestrować można w innej gminie, gdzie opłaty są niższe. Przenieść domu lub mieszkania oczywiście nie sposób.
172 MLN ZŁ WIĘCEJ W BUDŻECIE
Według wyliczeń urzędników, podatki od nieruchomości mają w przyszłym roku dać Gdyni dochód na poziomie 172 milionów złotych.
Marcin Lange/mm