Sześć milionów odszkodowania domaga się od gminy Kobylnica mieszkanka Bolesławic. Twierdzi, że samorząd zawłaszczył część jej działki pod drogę dojazdową do osiedla mieszkaniowego bez żadnej umowy.
Konflikt o miedzę trwa już kilka lat. Gmina nie ustępuje, bo zapłacić chce, ale nie tyle ile żąda właścicielka działki.
– Droga powstała bez mojej wiedzy – tłumaczy Jolanta Lewand-Paprocka. – Dowiedziałam się o tym w 2015 roku. Kilka lat wcześniej zrobiono operat i wydzielono tą powierzchnię mojej działki na potrzeby osiedla. To była jedyna możliwość, aby położyć media i dojechać do osiedla i na budowę. Jeżeli taki operat został zrobiony to wójt powinien mnie wywłaszczyć i zapłacić – dodaje.
NIE UCHYLAMY SIĘ OD PŁACENIA
Według operatu, na który powołuje się Lewand-Paprocka, to około 150 złotych za każdy metr kwadratowy. Bezumowne korzystanie to z kolei około 1,5 zł za dzień za metr terenu.
Wójt gminy Kobylnica Leszek Kuliński twierdzi, że nie uchyla się od płacenia, ale żeby to uczynić najpierw trzeba podpisać porozumienie i uzgodnić kwoty.
– Przez lata ta pani nie wyrażała zgody na ustalenie granic przez geodetę. Dopiero po decyzji SKO możemy przeprowadzić postępowanie ustalające granice. Teraz ta pani musi dokonać podziału nieruchomości zgodnie z ustaleniami planu przestrzennego. Dopiero wtedy będziemy wiedzieć, za jaką powierzchnię będziemy płacić, ale że pani nie wyraża zgody na podział, podjęliśmy decyzję o budowie fragmentu drogi na naszym terenie – tłumaczy wójt.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Marcin Kamiński