Rafał Wolsztyński o uroku posiadania bliźniaka: „Myślimy i mówimy tak samo. Kiedyś żona przez pomyłkę przytuliła brata”

Z bratem są kolorowymi przykładem bliźniaczej miłości i entuzjazmu. Na pytania odpowiadają tymi samymi słowami, w tym samym momencie i tempie. – Ja na przykład mówię, a brat kończy zdanie tak samo jak ja bym chciał dokończyć. Na czacie rodzinnym odpowiadamy w tej samej sekundzie to samo, mimo że brat jest w Zabrzu, a ja w Gdyni – opowiada Rafał Wolsztyński, piłkarz Arki i bliźniak grającego do niedawna w Górniku Zabrze Łukasza.

Z napastnikiem Arki rozmawiamy m.in o krępujących sytuacjach, gdy żona myli go z bratem bliźniakiem. Spytaliśmy o genezę ksywek : „chomik” i „ziemniak”. Dowiedzieliśmy się, co sądzi o Zbigniewie Smółce – byłym trenerze Arki, którego spotkał w Widzewie Łódź.

WINA PO OBU STRONACH

– Cokolwiek by się nie działo, to Wolsztyńscy byli niegrzeczni. Brat miał do mnie czasem pretensje, bo rodzice byli na niego źli a on niekoniecznie zawinił w danej chwili i obrywał za mnie. Nauczyciele w szkole też woleli powiedzieć, że Wolsztyńscy byli niegrzeczni, a nie że ja sam – wspomina młodociane czasy Rafał Wolsztyński.

OJCZYZNA JURKA DUDKA

Bliźniacy pochodzą z Knurowa, gdzie pierwsze kroki piłkarskie stawiali w miejscowej Concordii. To miasto i klub w którym dorastał Jerzy Dudek. Bogata kariera byłego reprezentanta Polski i piłkarza Realu Madryt odcisnęła niemałe piętno na marzeniach młodych futbolistów, ale żaden z nich ostatecznie nie został bramkarzem. Najzabawniejsze historie działy się jednak nie w Knurowie, a kilkanaście kilometrów dalej. – To był turniej prezydenta miasta w Zabrzu. Nie wiem czy jest w Polsce hala, w której zmieszczą się dwie drużyny po jedenastu, ale my uczestniczyliśmy w takich zmaganiach. W pewnym momencie strzeliłem bramkę, ale przyznali ją bratu. Spiker zamiast wykrzyczeń „Rafał”, podał przez mikrofon „autorem gola jest Łukasz Wolsztyński”. Dzięki temu brat został królem strzelców turnieju, a nie inny chłopak, który miał tych goli tyle samo. Nie byłem zły na brata, że mi zabrał gola, bo zostałem najlepszym zawodnikiem turnieju. Zgarnęliśmy więc dwie nagrody  – śmieje się Rafał Wolsztyński.

W ponad 30-minutowej rozmowie z Rafałem Wolsztyńskim pada więcej takich anegdot. Zapraszamy do odsłuchu:

 

Paweł Kątnik i Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj