Straciliśmy dorobek całego życia. Rzeczy osobiste, dach nad głową, wszystko. Nie mam nawet czym nakarmić dzieci – mówi Sandra Grzebińska, która wraz z mężem, trójką dzieci oraz matką i jej partnerem mieszkała w domu na Babich Dołach w Gdyni. W nocy z wtorku na środę ich mieszkanie strawił pożar. Pomoc zaoferowało już miasto, a pogorzelcy liczyć mogą też na wsparcie mieszkańców Babich Dołów.
– Mąż poszedł do kuchni nalać wody do garnka. Nagle mnie zawołał mówiąc, że z komina do mieszkania wpada żar. Wszedł na dach i krzyknął, że wszystko się kopci. Wezwałam straż pożarną, przyjechało pięć zastępów. Zerwali dach, aby gasić pożar. Było tragicznie – mówi łamiącym głosem Sandra Grzebińska. – Tu wychowała mnie moja babcia, mieszkałam tu całe życie i chciałabym tu wrócić – dodaje ze łzami w oczach.
Na razie to jednak niemożliwe, bo z budynku zostały tylko zgliszcza. Z doraźną pomocą pogorzelcom pospieszyło więc miasto, zapewniając im tzw. lokale kryzysowe i wsparcie finansowe.
– Służby miejskie w noc pożaru były na miejscu i do każdej z trzech mieszkających tam rodzin skierowana została oferta pomocy – mówi Agata Grzegorczyk, rzeczniczka gdyńskiego magistratu. – Pani, już wcześniej podopieczna Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, która ma troje małych dzieci i zatrzymała się u sąsiadów, otrzymała od razu 300 złotych na najpilniejsze potrzeby. Wszystkie trzy rodziny najprawdopodobniej już w poniedziałek otrzymają z MOPS najwyższy możliwy zasiłek w wysokości 6 tys. zł. Wszystkim rodzinom zaproponowaliśmy też tzw. lokale kryzysowe przy ul. Żeglarzy – dodaje.
POMOC MIESZKAŃCÓW
W pomoc sąsiadom zaangażowali się też mieszkańcy Babich Dołów. Organizują zbiórki pieniędzy, odzieży, środków czystości i materiałów budowlanych.
– Zorganizowaliśmy zrzutkę w internecie, w niecałą dobę udało się zebrać ponad 7 tys. zł – mówi Patrycja Maciołek, sąsiadka pogorzelców. – Znalazł się już sponsor, który sfinansuje odbudowę dachu. Otrzymaliśmy też bardzo dużo odzieży – to głównie dzięki inicjatywie dziewczyn z internetowego forum Żukowa – dodaje.
Jaki mówi, zgłaszają się nawet osoby gotowe dowozić ciepłą zupę dla tych, którzy będą odbudowywać dom.
– Jesteśmy za to wszystko bardzo wdzięczni, ale potrzeb jest jeszcze sporo. To przede wszystkim materiały budowlane, długoterminowa żywność i środki higieniczne, ale też liczymy na osoby, które pomogą nam w pracach budowlanych, bo chcemy jak najszybciej zacząć prace remontowe – dodaje Maciołek.
Każdy, kto chciałby wesprzeć pogorzelców, może to zrobić w już niedzielę. O godz. 15:00 na pętli autobusowej na Babich Dołach przeprowadzona zostanie zbiórka darów dla poszkodowanych w pożarze.
Więcej na ten temat można posłuchać tutaj:
Marcin Lange/ako