Policjanci zatrzymali 26-letniego mieszkańca Gdańska, który podczas spaceru z psem dotkliwie pobił innego mężczyznę. 51-latek ze złamanym nosem oraz ranami głowy trafił do szpitala. Mężczyźni pokłócili się, bo jeden z psów biegał luzem i szczekał.
Jak powiedział PAP oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Mariusz Chrzanowski, na początku roku policjanci odebrali zgłoszenie o pobiciu. Podczas spaceru z psem 51-letni mieszkaniec Gdańska został zaatakowany i pobity przez agresywnego mężczyznę.
ZGŁOSZENIE
– Do zdarzenia doszło późnym wieczorem na gdańskich Siedlcach. Pokrzywdzony pojechał do szpitala, a następnego dnia zawiadomił policjantów. Obrażenia, jakich doznał, były poważne i sprawą od razu zajęli się kryminalni z komisariatu przy ul. Kartuskiej- dodał Chrzanowski.
Funkcjonariusze ustalili tożsamość oraz adres poszukiwanego mężczyzny. W środę policjanci na Siedlcach zatrzymali 26-letniego mieszkańca Gdańska podejrzanego o pobicie. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, został przesłuchany i usłyszał zarzut uszkodzenia ciała.
KŁÓTNIA O PSA
Policjanci ustalili, że sprawca kilka razy uderzył pokrzywdzonego w twarz podczas kłótni, której powodem były ich psy. Mężczyzna w trakcie wieczornego spaceru miał puścić luzem swojego psa, który podbiegł do pokrzywdzonego i zaczął na niego szczekać.
Następnie doszło między właścicielami zwierząt do kłótni. Sprawca po chwili zaprowadził swojego psa do domu, a sam wrócił do pokrzywdzonego i go pobił. Za uszkodzenie ciała i spowodowanie rozstroju zdrowia na czas powyżej siedmiu dni grozi kara pięciu lat więzienia.
PAP/ap