Nie obyło się bez problemów, ale decyzje zostały dostarczone. Gdańsk rozliczył się ze Spółdzielnią Socjalną „Heca”

Przez ostatnie lata decyzje podatkowe mieszkańcom Gdańska dostarczali urzędnicy. W tym roku, ze względu na pandemię, zdecydowano się na inne rozwiązanie – miasto zatrudniło Spółdzielnię Socjalną „Heca” z Tczewa.

– Trudno było pogodzić pracę zdalną, jakiej oczekiwano od pracowników administracji publicznej, z bezpośrednim doręczaniem decyzji podatkowych. W związku z tym Urząd Miejski w Gdańsku ogłosił przetarg na doręczanie decyzji. Do przetargu przystąpił tylko jeden podmiot – tłumaczy dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta Tomasz Filipowicz.

Spółdzielnia do końca lutego miała dostarczyć 150 tys. decyzji. Po drodze pojawiły się jednak pewne problemy. Niektórzy mieszkańcy narzekali, że decyzje nie zostały im doręczone do domu, tylko musieli je odebrać w punktach dość oddalonych od swojego miejsca zamieszkania.

POMOC DLA PRZEDSIĘBIORCÓW

– Przeanalizowaliśmy wszystkie uwagi i skargi od mieszkańców. Głownie dotyczyło to lokalizacji punktów pocztowych do odbioru awizowanych przesyłek. Z uwagi na to, że Poczta Polska swoje przesyłki realizuje w puntach znanych obywatelom, nowe punkty, wskazane przez wybranego operatora były miejscami, które nie do końca odpowiadały z uwagi na prowadzone branże bądź lokalizacje, mimo tego że wymagaliśmy ponad 50 takich punktów w różnych częściach miasta – dodaje Tomasz Filipowicz.

Jak tłumaczą przedstawiciele spółdzielni, wybór takich punktów był podyktowany chęcią pomocy lokalnym przedsiębiorcom, którzy najbardziej odczuli skutki pandemii. Dlatego były to np. lokale gastronomiczne, miejsca prowadzone również przez organizacje pozarządowe czy spółdzielnie socjalne.

Pomimo licznych komentarzy, jakie pojawiły się na ten temat w internecie, mieszkańcom Gdańska dostarczono prawie 99 procent decyzji podatkowych – ponad 100 tys. bezpośrednio, a około 20 tys. przekazano za pośrednictwem wspomnianych punktów. Pozostałe dwa procent decyzji przesłano pocztą. To z kolei zmniejszyło kwotę, jaka wpłynęła na konto tczewskiej spółdzielni. Zamiast zakładanego w zamówieniu 1,1 mln zł, było to niecałe 830 tys. Ponad 100 tys. zł trafiło do punktów, które pośredniczyły w przekazywaniu decyzji.

OPÓŹNIENIA W WYPŁATACH

W kwestii rozliczeń pojawiła się kolejna fala komentarzy, bo pracownicy dostali wypłaty później, niż przewidywały to umowy.

– Pieniądze wpłynęły do nas po tygodniu od ustalonego terminu zapłaty. Wypłaciliśmy je jeszcze tego samego dnia, kiedy otrzymaliśmy przelew od urzędu miasta. Jesteśmy bardzo zmartwieni, że to opóźnienie nastąpiło. Byliśmy w tym czasie w stałym kontakcie z naszymi pracownikami – mówi Paulina Kremer ze Spółdzielni Socjalnej „Heca”.

Pomimo problemów i pojawiających się negatywnych opinii, spółdzielnia ocenia, że zadanie zostało dobrze wykonane.

– Jak to w usługach, raczej słyszy się, że coś dla kogoś nie działa albo coś poszło nie tak. My jesteśmy zadowoleni z naszych efektów. Kurierzy spisali się świetnie, pomimo często trudnych warunków atmosferycznych. Oczywiście żałujemy tego, że niektóre osoby doświadczyły pewnych trudności i wyciągnęliśmy z tego wnioski. Na pewno, gdybyśmy drugi raz mieli się podjąć tego zadania, zrobilibyśmy to lepiej, trochę inaczej i jeszcze sprawniej – zaznacza Paulina Kremer, dodając, że spółdzielnia cały czas pozostawała w kontakcie z miastem i była traktowana po partnersku, z dużym zrozumieniem.

BĘDZIE POWTÓRKA?

Spółdzielnia Socjalna „Heca” zajmuje się przede wszystkim działalnością pocztową i kurierską, a usługi świadczone są na rowerach. Zatrudnieni to głównie osoby z niepełnosprawnością, borykające się z kryzysami psychicznymi, narażone na wykluczenie społeczne. Doręczaniem decyzji podatkowych w Gdańsku zajmowało się ponad 300 pracowników.

– Miasto daje nam sygnały, że jest zadowolone z naszej pracy. Omówiliśmy też to, co poszło nie tak i jak można by to zorganizować na przyszłość. Czy będziemy podejmować tę pracę w przyszłości? Chyba obie strony potrzebują trochę czasu, żeby to przemyśleć. Na pewno nasze rozwiązanie było szyte na warunki pandemiczne – mówi Paulina Kremer.

Jak informują przedstawiciele urzędu miasta, ponowne zdecydowanie się na taką formę dostarczania decyzji podatkowych będzie uzależnione m.in. od sytuacji związanej z pandemią.

 

Hanna Brzezińska

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj