Siedemnaście łań zagryzły wilki w gospodarstwie agroturystycznym koło Bytowa. Reszta stada, kilkadziesiąt sztuk, uciekło przed drapieżnikami.
Właściciel gospodarstwa w Chośnicy Brunon Kreft podkreśla, że ma zdjęcia z fotopułapki, które wskazują jednoznacznie, że zwierzęta zostały zagryzione i zjedzone przez watahę wilków.
KILKANAŚCIE MARTWYCH OKAZÓW
– Robię co jakiś czas obchód naszego gospodarstwa i znalazłem dosłownie zjedzone do kości łanie. One w większości spodziewały się potomstwa, więc straty są ogromne. Założyliśmy fotopułapkę i znaleźliśmy podkop pod naszym ogrodzeniem zrobiony przez wilki. Mamy zdjęcia oraz film, na którym widać, jak drapieżniki wchodzą do naszej zagrody. W oficjalnym protokole znalazła się informacja, że zagryzionych zostało 17 sztuk. Zrobiliśmy dodatkowe zabezpieczenia, ale nie wiem, na ile to pomoże. Z tego co sami obserwujemy i mamy też informację od myśliwych, w okolicy grasują dwie watahy wilków. Jedna większa, druga mniejsza – tłumaczy Kreft.
(Film L. Kreft)
CZĘŚĆ ODNALEZIONA W LESIE
– Do tej pory największym zagrożeniem dla nas były bezpańskie psy, które czasami atakowały. Od jakiegoś czasu wilków jest bardzo dużo i usłyszeliśmy też od innych hodowców, że zagryzają im owce oraz inne zwierzęta – dodaje mężczyzna.
Na miejscu zdarzenia byli już urzędnicy z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Ze stada danieli, które liczyło ponad pięćdziesiąt sztuk, właściciel gospodarstwa agroturystycznego odnalazł osiem żywych w lesie.
Wilk jest zwierzęciem chronionym.
Przemysław Woś/mw