Ma niespełna pięć lat i smutek w wielkich oczach. Filipek trafił do słupskiego schroniska dla zwierząt z zakładu pracy „Pomorzanka”, gdzie przez długi czas był dokarmiany przez ludzi, ale tak naprawdę nie miał właściciela i nie był kochany przez żadnego człowieka.
W „Schroniskowych historiach” opowiemy o smutnym losie Filipka z nadzieją, jak zawsze, na szczęśliwy finał jego historii.
– Gdyby nie wypadek, Filipek dalej błąkałby się po zakładzie. Niestety, zdarzył się incydent, który zaważył na jego losie – wyjaśnia Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt.
Co spotkało Filipka? Tego dowiecie się Państwo z audycji. Wierzymy, że dzięki Państwu jej bohater znajdzie kochającego opiekuna i prawdziwy dom.