Remont ściany pod mural z Adamowiczem za ponad 100 tys. zł. „Ten wydatek ktoś powinien dobrze sprawdzić”

Na jednym budynków przy ul. Mniszki w Gdańsku odsłonięto mural, przedstawiający zamordowanego w styczniu 2019 roku Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. Z informacji, do których dotarli internauci wynika, że koszt remontu ściany o wymiarze 8×15 metrów wyniósł 107 756 złotych. – Czy styropian był pozłacany? – pytają retorycznie.

Praca o wymiarach 8×15 metrów została zrealizowana na ścianie budynku przy ulicy Mniszki, sąsiadującego z domem, w którym wychowywał się Paweł Adamowicz. Autorem muralu jest warszawski artysta plastyk i architekt Jarosław Malicki. Opozycji w mieście od początku nie podobało się, że projekt zostanie zrealizowany na konstrukcji, która potrzebuje zdecydowanie bardziej pilnej modernizacji niż malowidła.

W budynku są popękane ściany, klatek schodowych nie remontowano od lat, a do piwnic nie da się wejść, ponieważ schody są zarwane. Obiekt jest częściowo zamieszkały, a lokatorzy ogrzewają mieszkanie piecami kaflowymi lub elektrycznymi.

„BEZ KOMENTARZA”

Swoje oburzenie wyrazili w mediach społecznościowych głównie mieszkańcy miasta.

– To nic, że mieszkańcy budynku żyją w fatalnych warunkach, to nic, że remontu klatek, dachu czy instalacji nie robił nikt od odbudowy po II wojnie światowej. Mieszkańcy są dumni, że to właśnie na ich budynku „święty” promienieje swym czcigodnym obliczem – komentuje ironicznie mieszkaniec Trójmiasta na Twitterze.

– Ja na elewację 450 m kw. wydałam 40 tysięcy złotych. Chyba ten gdański wydatek ktoś powinien dobrze sprawdzić – dodaje inna gdańszczanka.

– A z drugiej strony dwie IV klasy usportowione w szkole mojej córki nie zostały utworzone, choć dzieci były bardzo chętnie, bo… brak funduszy na to. No cóż, bez komentarza (P.S. podatki płacę w Gdańsku) – skarży się kolejna.

TO MOGŁO POCZEKAĆ

Na ten temat dyskutowali też nasi komentatorzy. Michał Pacześniak z TVP Gdańsk uznał to za kolejny przykład tego, że miasto wydaje pieniądze na coś, co może poczekać. – W budynku, na ścianie którego znajduje się mural, znajdują się mieszkania komunalne. Ludzie mieszkają tam w nie najlepszych warunkach. I ten problem powinien być rozwiązany w pierwszej kolejności – zauważył.

– Jestem przeciwnikiem upamiętniania osób przez urzędników za pieniądze wszystkich mieszkańców. A w tym przypadku mówimy o olbrzymiej kwocie. W obliczu tego, że w tym domu są, delikatnie mówiąc, mankamenty oraz problemy i nie patrzy się w żaden sposób w tę stronę pod kątem mieszkańców, wydaje się to co najmniej dziwne – powiedział Robert Kwiatek, fotoreporter i działacz dawnej opozycji.

Wcześniej rozmawialiśmy też o tej kwestii z Andrzejem Skibą z klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. – Najpierw należy zabezpieczyć mieszkańców. Decyzja władz Gdańska w sprawie posiadłości przy ul. Mniszki jest dla mnie niezrozumiała. W pierwszej kolejności powinno się wyremontować ten budynek, a dopiero później myśleć o dodatkowych elementach. W tym wypadku wygląda to wszystko na robienie czegoś na siłę, na pokaz, bez spojrzenia na realne potrzeby lokatorów – wskazał. Przypomniał także, że kilka lat temu, gdy ustawiono ławeczkę Güntera Grassa we Wrzeszczu, dopytywał, czy w pobliskich domach są już toalety. Jego zdaniem byłyby bardziej przydatne niż sama ławka.

 

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz 13 stycznia 2019 r. został ciężko raniony nożem przez 27-letniego Stefana W. podczas miejskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na Targu Węglowym. Samorządowiec w bardzo ciężkim stanie trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, gdzie zmarł następnego dnia.

 

man/rg

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj