Bartosz Kopacz: większość meczu grałem z urazem. Chcemy górować nad rywalami

Bartosz Kopacz nowy sezon rozpoczął na prawej obronie. Miał udział w akcji bramkowej, ale nie był to najlepszy mecz w jego wykonaniu. Usprawiedliwieniem na pewno jest fakt, że przez większość czasu grał z urazem. Z obrońcą biało-zielonych porozmawialiśmy w audycji Radio Gdańsk z boisk i stadionów.
Na początek pytanie o zdrowie, bo pojawiły się podejrzenia, że doznałeś urazu. Wszystko jest w porządku?

Jest mały problem ze stawem skokowym. Doznałem urazu w pierwszej połowie przy starciu z rywalem, ale byłem w stanie dograć mecz do końca. Zobaczymy, jak będzie się to dalej rozwijać.

Nie przeszkodziło Ci to w ofensywnych zapędach, zaliczyłeś asystę drugiego stopnia przy golu, sam też ruszyłeś do przodu w tej akcji. W zeszłym sezonie o swoich umiejętnościach w ataku mówiłeś, że jest nieźle, ale może być lepiej, kiedy przyzwyczaisz się do pozycji. Jak to wygląda teraz?

Zawsze jest możliwość poprawy, ale cieszę się, że zaznaczyłem swój udział na prawej obronie. Miałem z tym problem, że mało było asyst czy kluczowych podań. Fajnie, że ta akcja bramkowa rozpoczęła się ode mnie, jakiś udział w niej miałem. Nie było to jakieś kluczowe zagranie, bo trzeba oddać Josephowi Ceesay’owi, że wykonał większość roboty, ale cieszy mnie to, że mały udział miałem.

POSŁUCHAJ ROZMOWY Z BARTOSZEM KOPACZEM:

Prawa obrona ma być w tym sezonie Twoją docelową pozycją? Rozmawiałeś o tym z trenerem?

Nie było takich rozmów, ja jestem środkowym obrońcą, ale jeśli będzie potrzeba, to mogę zgrać na prawej stronie. Nie jestem na tej pozycji początkującym zawodnikiem, zaczynałem się ogrywać w tej roli już w Zagłębiu Lubin, w Lechii też miałem już takie okazje. To nie jest szczególna nowość, jeżeli taka będzie taktyka na mecz, że trzeba wykorzystać moje warunki fizyczne, to jestem gotowy i mogę tam zagrać. Ale nie wiem, czy tak będzie na stałe.

Patrząc ogólnie na mecz z Jagiellonią, to było Twoim zdaniem dobre spotkanie?

Niezłe, z obu stron. Różnie się to mogło potoczyć, bo sytuacje mieliśmy i my, i oni. Mogło to pójść w każdą stronę. Myślę, że ten remis zadowala obie drużyny.

A co nie zadziałało w akcji bramkowej Jagiellonii? Błąd w ustawieniu, koncentracja? Mam nieodparte wrażenie, że można było zapobiec utracie tej bramki.

My wiemy o tym, że pierwsze pięć minut po strzelonym golu jest najważniejsze, wtedy trzeba utrzymać koncentracje. To każdy z nas ma w głowie. Ale mimo że każdy o tym wie, to nie udało się uchronić. Poszła strata w środku pola, byliśmy za bardzo rozrzuceni, nie byliśmy w takim „kompakcie”. Jagiellonia fajnie to rozegrała, to też trzeba przyznać.

Co wam ten mecz powiedział o was samych? Fizycznie jesteście już w pełni gotowi czy będzie jeszcze dochodzić do siebie i forma będzie zwyżkowała?

Od pierwszego meczu mieliśmy zagrać na 100%, a w kolejnych meczach to podtrzymywać. Jak będzie, zobaczymy, ale myślę, że nie odstawaliśmy fizycznie, siłowo czy szybkościowo od Jagiellonii. Chcemy to kontynuować w kolejnych meczach, a potem nawet górować nad rywalami w aspektach fizycznych.

Rozmawiał Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj