W tym roku w polskiej turystyce nie ma martwego sezonu. Turyści rezerwują pobyty nawet na koniec listopada. Właściciele pensjonatów i hoteli mówią, że takie zainteresowanie nie zdarzało się przed pandemią. O zmianach w zwyczajach Polaków rozmawiali goście Iwony Wysockiej, Ewa Podgórska-Rakiel, pełnomocnik zarządu Pracodawców Pomorza i Maciej Wośko, redaktor naczelny „Gazety Bankowej”.
– Rzeczywiście mamy do czynienia z pandemią i obawą przed ponownym zamknięciem hoteli. Z drugiej strony od pewnego czasu zmienia się kultura wyjazdów. Zaczynamy doceniać weekendowe wyjazdy i odpoczynek. W tygodniu wiele osób jest zakwaterowanych w hotelach, korzystając ze spa i odpoczynku na świeżym powietrzu. Jest to związane z pracą zdalną, która umożliwiła nam pracę z różnych miejsc. Wydaje mi się, że to kierunek, który teraz przyjmujemy. Niekoniecznie jest to związane z pandemią, ale ze zmianą kultury podróżowania. Chcemy odpoczynku w tygodniu i po prostu wyjeżdżamy – oceniła Ewa Podgórska-Rakiel.
Polacy chętniej poruszają się po kraju, niż wyjeżdżają za granicę. Maciej Wośko wyjaśnił, dlaczego bliższe destynacje wyjazdów cieszą się większą popularnością.
– Wyjazd za granicę jest obarczony pewnymi obowiązkami związanymi z podróżą lotniczą, czyli dostarczeniem zaświadczeń. W wielu krajach po wylądowaniu trzeba zrobić testy na COVID-19. To są koszty i większe zamieszanie. To nie jest strach przed kolejną falą pandemii. Nauczyliśmy się przez te półtora roku funkcjonować w warunkach zagrożenia i chętniej wybieramy bliskie miejsca odpoczynku. W wakacje widzieliśmy, że polskie hotele przeżywały oblężenie. Krótkie wyjazdy jesienne przeżywają renesans. Wydaje się, że zostaniemy z trendem odpoczywania i korzystania z możliwości krótkotrwałych wyjazdów – komentował redaktor naczelny „Gazety Bankowej”.
ua