– Święta Bożego Narodzenia to taki czas, kiedy dawne wspomnienia przychodzą z łatwością i chętnie się do nich wraca. Często wiążą się one przede wszystkim z okresem dzieciństwa, kiedy to liczy się tylko radość świętowania i to, co niezaprzeczalnie miłe i pozostające w sercu na całe późniejsze życie – wspomina pani Helena Urbaniak, bohaterka reportażu Anny Rębas.
Pani Helena ma 84 lata. To osoba samotna, która nie widzi. Jest wychowanką słynnych podwarszawskich Lasek. Święta Bożego Narodzenia przez wiele lat spędzała w miejscu, gdzie kolędy brzmiały wyjątkowo. To pewnie dlatego zna wszystkie słowa i potrafi zaśpiewać oraz zagrać wszystko.
– Święta z dzieciństwa najbardziej zapadają w pamięci. Za nimi się tęskni. One się już nie powtórzą. To była tylko radość, nic więcej. Dzisiaj są dodatkowe stresy. To czasem przebija. Jak mam melancholijne nastroje, to siadam i śpiewam jakąś kolędę – mówi Helena Urbaniak.
(Fot. archiwum prywatne)
– Od najwcześniejszych lat przy choince lubiłam śpiewać kolędy. Nie liczyło się, jak śpiewam, ale że śpiewam i wszystko jedno, jak to wychodzi. Często więc bywało tak, że przekręcałam teksty kolęd – mówi bohaterka reportażu.
Pani Helena zaczęła śpiewać w wieku jedenastu lat. Profesor, która ją uczyła, wiedziała, że dziewczynka ma słuch absolutny. W reportażu Anny Rębas można usłyszeć o kilku wesołych pomyłkach, jakie zdarzają się przy śpiewaniu kolęd. A popełniają je nie tylko dzieci. Niech przekaz ten stanie się powodem do świątecznego uśmiechu.