Historia w Rosji jest elementem budowania propagandy w społeczeństwie – mówił w Radiu Gdańsk prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki. Jego zdaniem w tej kwestii wykluczony jest dialog z Moskwą. – Jestem wstrząśnięty scenami, które rozgrywają się w Ukrainie, ale nie zaskoczony. Putin przygotował nas swoją postsowiecką propagandą. Dziś w sposób brutalny realizuje to, co między słowami zapowiadał – powiedział dr Karol Nawrocki.
– Jestem solidarny z narodem ukraińskim, podziwiam ich dzielność w walce o wolność i niepodległość – powiedział dr Karol Nawrocki. – Rosjanie zupełnie nie zauważają swojej współpracy z Niemcami. Stalin przed 1939 rokiem był dużo większym, skuteczniejszym ludobójcą niż Hitler. Co więcej, wspólnie Sowieci z Niemcami wywołali II wojnę światową, która rozpoczęła się 1 września 1939 roku. Historia w Rosji jest elementem budowania propagandowego zaplecza dla agresji militarnej. Z Rosją już od lat wykluczony był jakikolwiek dialog historyczny. Mówię o władzach, a nie niezależnych historykach, chociażby z Memoriału, którzy mają tam problemy – zauważył „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej wskazał, jak ważna w ocenie współczesnych wydarzeń jest znajomość historii. – Jeśli sięgniemy do historii i przyjrzymy się atakowi Armii Czerwonej na Polskę po 17 września 1939 roku, to zobaczymy język i mechanizmy, które dzisiaj realizują się w Ukrainie. Dzisiaj przekonujemy się, że znajomość historii daje nam możliwość czytania obecnej rzeczywistości – powiedział.
– Jako historyk muszę też przyznać, że w Ukraińcach zapisana jest świadomość o byciu kiedyś częścią Związku Sowieckiego i podświadomie czują, że w czasie wielkiego głodu byli zmuszani do zjadania kory z drzewa, psów, kotów i padłych koni, dlatego nie ma dla nich dzisiaj innej drogi niż walka z bronią w ręku o swoją wolność. Historia podpowiada, że opór narodu ukraińskiego, tak jak my, Polacy, wiele razy skrzywdzonego przez elementy sowieckie, jest w pełni naturalny, choć wymaga bohaterstwa. Ukraińcy wiedzą, o co walczą – dodał Gość Dnia Radia Gdańsk.
Rosyjska prokuratura ostrzega przed odpowiedzialnością karną za podawanie informacji o wydarzeniach na Ukrainie sprzecznych z oficjalnym stanowiskiem władz. To znacznie ogranicza dostęp Rosjan do alternatywnych źródeł informacji.
W audycji rozmawialiśmy również o historycznej walce Polaków o niepodległość. 1 marca – 77 lat po wojnie, 33 lata po zmianie systemu w Polsce – zostało otwarte oficjalnie pierwsze w Polsce Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Dlaczego tak późno?
– Po 1945 roku system komunistyczny mordował bohaterów, którym otworzyliśmy muzeum, a tym samym odpowiadał za próbę wymazania ich z powszechnej świadomości. Po roku 1989 Polska bardzo wolno wychodziła z komuny. Dopiero śp. prof. Janusz Kurtyka i śp. prezydent prof. Lech Kaczyński podjęli inicjatywę Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Wcześniej oczywiście były ruchy społeczne, Ligi Republikańskiej, wielu ludzi, którzy upominali się o to, ale możemy powiedzieć, że ta świadomość była budowana w powszechny sposób od 2010-2011 roku. Trwało wiele lat, aby zbudować to muzeum – wyjaśnił dr Nawrocki.
– Cieszę się, że to muzeum powstało i że oczywiście jest w tym momencie. Chciałbym zwrócić uwagę, że w kontekście wojny w Ukrainie to muzeum i żołnierze niezłomni stają się wyraźnym sygnałem, że my jesteśmy narodem, który dla wolności jest w stanie zrobić dużo. I los żołnierzy podziemia antykomunistycznego tego dowodzi – podsumował prezes IPN.
W piątek w Gdyni odsłonięta zostanie tablica upamiętniająca Ruch Wyzwoleńczy Młodzieży Słowiańskiej. To organizacja, o której stosunkowo niewiele osób słyszało.
– Mówi się, że młodzieńcza konspiracja antykomunistyczna była zapomnianym ogniwem. I rzeczywiście tak jest, także w dzisiejszej świadomości. Do tej konspiracji powojennej należały też grupy młodzieżowe, w tym Ruch Wyzwoleńczy Młodzieży Słowiańskiej, który był w dzisiejszym zespole Szkół Jezuitów im. św. Stanisława Kostki w Gdyni. W latach 50., w okresie najgłębszego stalinizmu, mówi się o ok. 7-8 tysiącach dzielnych młodych ludzi, którzy poprzez wychowanie patriotyczne, znajomość żołnierzy Armii Krajowej i swoje kontakty dowiedzieli się o tym, że Polska nie jest wolna i podjęli walkę, płacąc za to często najwyższą ofiarę, a wielu z nich było zamykanych do więzień, przesłuchiwanych przez Urząd bezpieczeństwa. Musimy o nich pamiętać – wyjaśnił dr Karol Nawrocki.
Ponadto, w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej IPN Nawrocki zwrócił uwagę, że na naszych oczach „przebrani w mundury Federacji Rosyjskiej, z Leninem i Stalinem w głowach i sercach, rosyjscy żołnierze „wyzwalają” Ukrainę, mordując kobiety, dzieci i zabijając żołnierzy niepodległego państwa”. – Władze Rosji próbują zarazem uzasadnić swą agresję, sięgając do najgorszych wzorców propagandy z czasów komunistycznych i do pseudohistorycznych argumentów. Towarzyszą temu gloryfikacja rosyjskich tradycji imperialistycznych i relatywizacja zbrodni sowieckiego komunizmu. Jakże wymowne były zdjęcia, które obiegły świat w ostatnich dniach: rosyjski czołg z flagą ZSRS zmierzający w stronę Chersonia – napisał.
Prezes IPN zwrócił uwagę, że „uświadamia nam to jeszcze dobitniej niż do tej pory, jak ważne jest usunięcie z polskiej przestrzeni publicznej nazw i symboli propagujących komunizm”. – Mimo wieloletnich działań Instytutu Pamięci Narodowej, mimo ustawy z 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego, do dziś nie brakuje w Polsce pomników poświęconych Armii Czerwonej, Gwardii/Armii Ludowej, instytucji zwalczających polskie podziemie niepodległościowe po 1944 r., ulic i placów upamiętniających funkcjonariuszy Polski Ludowej itp. – przypomniał.
Nawrocki zaapelował do samorządów „o usunięcie z przestrzeni publicznej wszelkich nazw i symboli wciąż upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia bądź daty symbolizujące komunizm”.
– Najwyższy czas nadrobić zaległości w tej dziedzinie. Instytut Pamięci Narodowej służy pomocą w weryfikacji nazw ulic, placów itp. podlegających zmianie zgodnie z obowiązującym prawem – zaznaczył.
Dodał, że w to miejsce należy godnie upamiętnić prawdziwych bohaterów. – Niech wybrzmi to jasno i wyraźnie: w polskiej przestrzeni publicznej nie ma miejsca na jakiekolwiek upamiętnienia totalitarnego reżimu komunistycznego i służących mu ludzi – podsumował prezes Instytutu.
am