Pracownicy więzień permanentnie boją się o swoje życie. Andrzej Kołodziejski: potrzebne diametralne zmiany w podejściu do więziennictwa

(Fot. Facebook.com/Andrzej Jan Kołodziejski)

Przestępca w Zakładzie Karnym w Rzeszowie zabił psychologa podczas rutynowej konsultacji. O sytuacji w więziennictwie Olga Zielińska rozmawiała z Andrzejem Kołodziejskim, przewodniczącym Krajowej Sekcji Funkcjonariuszy i Pracowników Służby Więziennej NSZZ „Solidarność”.

Andrzej Kołodziejski przypomniał o wspomnianym zabójstwie. – Należy zacząć od tego, że 22 lutego był chyba najbardziej ponurym dniem polskiego więziennictwa od 1979 roku, kiedy to dwóch strażników więziennych straciło życie przy próbie ucieczki z Zakładu Karnego w Wadowicach. W naszej ocenie są potrzebne diametralne zmiany w podejściu do więziennictwa. Uważamy, że powinien zostać wprowadzony program „Zero tolerancji dla wszelkich przejawów agresji w więzieniu”. Trzeba skończyć z tak zwanymi miękkimi programami resocjalizacyjnymi, bo, jak widać, za bardzo nie przynoszą efektów. Potrzebne są zmiany systemowe i większe nakłady na więziennictwo, na personel więzienny, ponieważ w naszej ocenie brakuje około 1500 strażników oraz ponad 100 wychowawców i psychologów – podkreślał.

Przewodniczący zwracał uwagę na panującą w więziennictwie nierównowagę. – Wszystkie działania są bardzo mocno zwrócone w stronę osadzonych i pewnie są realizacją szeroko rozumianej polityki penitencjarnej, ale zapomnieliśmy o bezpieczeństwie. Przypomnę, że od jakiegoś czasu strażnicy nie mogą pozostawić samotnie osadzonego pojedynczo w celi, a zostawiliśmy bestię z naszą koleżanką, która udzielała pomocy. Gdzieś zagubiony został parametr bezpieczeństwa. To wynika też z przemęczenia, nadmiernych obowiązków, ciągłego zmieniania stanowisk funkcjonariuszom, przesuwania ich do innych działów, ponieważ brakuje rąk do pracy. Mniej więcej tak to wygląda. Trudno nam przebić się z diagnozą tego na zewnątrz, ponieważ siedzimy za murami i nie jesteśmy za bardzo słyszalni. Można powiedzieć, że dramat, który wydarzył się w Rzeszowie, w naszej ocenie jest punktem krytycznym, zwłaszcza pod względem bezpieczeństwa w jednostkach penitencjarnych – wskazywał.

Według Krajowej Sekcji Funkcjonariuszy i Pracowników Służby Więziennej NSZZ „Solidarność” wszelkie czynności z osadzonymi powinny być wykonywane w duetach. – Niedopuszczalna jest sytuacja, w której funkcjonariusz podejmuje czynności sam na sam z osadzonym. Nawet architektonicznie powinny dokonać się takie zmiany, żeby dyżurki wychowawców i psychologów miały wspólną część z dyżurkami oddziałowych, żeby można było zareagować, szybko przemieścić się czy zrobić cokolwiek, żeby zapobiec przejawom agresji. Pomieszczenie, z którego nie można się wydostać, to kuriozum, tak nie może być. Trzeba spojrzeć na to bardzo szeroko, a tworzenie teraz zespołów, które będą zastanawiały się, jak powinno być usytuowane biurko w pomieszczeniu strefy bezpieczeństwa, to troszeczkę za mało. Przypomnę, że mamy wprowadzany program modernizacyjny, w którym są duże środki na poprawę infrastruktury w jednostkach. Należy w tej chwili dokonać researchu, jak spowodować, żeby bezpieczeństwo diametralnie wzrosło. W postulatach modernizacyjnych są dodatkowe etaty. Chcieliśmy 1500 etatów. Niestety, skończyło się na niespełna 600. To zdecydowanie za mało dla służby w przeciągu kilku lat, a przypomnę, że są budowane pawilony, w których ma się zmieścić nawet dziesięć tysięcy osadzonych. Bez dodatkowych środków ludzkich jest to niemożliwe, bo organizm po prostu jest tak przemęczony, że ludzie z zaopatrzenia w tej chwili odchodzą na emerytury, i to bardzo doświadczona część kadry. Po prostu tego galopu nie da się już wytrzymać. Mamy bardzo krytyczną ocenę – mówił Andrzej Kołodziejski.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj