Prezes PiS Jarosław Kaczyński zadeklarował w wywiadzie dla mediów Polska Press, iż zrobi wszystko, aby wybory parlamentarne odbyły się w konstytucyjnym terminie, choć zastrzegł, że w tej sprawie nie może niczego wykluczyć.
– Zrobimy wszystko, by wybory odbyły się w konstytucyjnym terminie. Natomiast oczywiście wszystko jest możliwe. Nawet jeśli jest znaczna większość parlamentarna, to mogą się odbyć wcześniej. W tej chwili ja też nie mogę tego w 100 procentach wykluczyć – powiedział wicepremier, lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Zastrzegł zarazem, iż fakt, że PiS może obecnie, na podstawie sondaży, liczyć na bardzo dobry wynik, to nie jest przesłanką, „żeby w trakcie wojny robić wybory”. – Zresztą proszę pamiętać, że jeżeli chodzi o samorozwiązanie Sejmu, to jest potrzebne do tego 2/3 pełnego składu, więc więcej niż przy zmianie konstytucji, czyli musi być zgoda dużej części opozycji. Sądzę, że to jest droga donikąd – ocenił wicepremier.
„NIE ODEJDĘ Z RZĄDU”
Na uwagę, że „PiS nie ma dobrych doświadczeń z przyspieszeniem wyborów”, Kaczyński zaznaczył, że „w 2007 roku nie było po prostu innego wyjścia”. – Ja wiem o tym, że niektórzy uważają inaczej, ale to jest już wynik kompletnej ignorancji. Przypomnę, że wówczas dostaliśmy wota nieufności wobec wszystkich ministrów i ratując rząd przenieśliśmy ich na funkcję sekretarzy stanu. Taki zabieg można było zrobić raz i dla nas było oczywiste, że dalsze rządzenie jest niemożliwe – stwierdził szef PiS.
Przyznał, że w historii Polski istniały oczywiście rządy mniejszościowe, ale – jak dodał – „one były tolerowane przez większość”. – W 2007 roku było to po prostu niemożliwe. Trwanie w ciągłej walce i przedłużanie takiej sytuacji byłoby antypaństwowe. Dlatego zdecydowaliśmy się na wcześniejsze wybory doskonale wiedząc, że szanse na wygranie są praktycznie żadne – powiedział Kaczyński.
Wicepremier zapowiedział ponadto, że nie odejdzie z rządu Mateusza Morawieckiego. – Nie odejdę. Chociaż nie ukrywam, że bardzo chętnie pracowałbym na ten jeden etat szefa partii, bo po prostu partia musi przejść do bardziej energicznej działalności. No ale jest, jak jest. W tej chwili nie jesteśmy przecież w stanie powiedzieć: „kończymy wojnę i zaczynamy pokój”. Trwa rozpętana przez Rosję wojna na Ukrainie i nikt nie wie, kiedy się ona zakończy. Z uwagi na tę nadzwyczajną sytuację zdecydowałem się pozostać w rządzie – wyjaśnił Kaczyński.
PAP/mk