– Zbrodnie rosyjskie na Ukrainie piszą najczarniejsze rozdziały w historii Europy XXI wieku – powiedział w czwartek 7 kwietnia w Sejmie premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że zbrodnie popełniane w ukraińskich miastach to „dzisiejsza, współczesna mapa ludobójstwa w Europie”.
Szef rządu wskazał, że obecnie nadszedł „czas politycznego resetu, wyzerowania bardzo wielu dotychczasowych zdarzeń i sporów”.
– Dzisiaj Polacy pokazali ogromne serca. My jako Polacy pokazaliśmy wolę zjednoczenia, wolę walki. Nie zmarnujmy tego momentu historii – powiedział.
Szef rządu dodał, że tym samym „budowany jest wielki kapitał dla Rzeczypospolitej nie tylko na lata, ale na dekady”. Zwrócił uwagę, że „zbrodnie rosyjskie na Ukrainie piszą najczarniejsze rozdziały w historii Europy XXI wieku”. Te zbrodnie – jak mówił – to „dzisiejsza, współczesna mapa ludobójstwa w Europie”.
ROSYJSKA ANTYPOLSKA PROPAGANDA
Mateusz Morawiecki stwierdził też, że zarzucanie Polsce ksenofobii to rosyjska propaganda. – A może nie tylko ruska? Może także płynąca ze strony tych, którym to było na rękę? Komu zależało na tym, żebyśmy byli uważani za rusofobów? Zostawię to bez komentarza. Dziś polski naród, który przyjmuje z sercem na dłoni miliony Ukraińców, pokazuje prawdziwą polską gościnność, prawdziwe serce – dodał.
Premier stwierdził, że w naszym kraju panowała daleko posunięta rusofilia. – Zbyt wiele ośrodków w Polsce patrzyło na Rosję z przymrużonymi oczyma. To nie my przecież mówiliśmy o projekcie Nord Stream 2 jako projekcie biznesowym, to nie my mówiliśmy o tym, że Niemcy powinni nas ratować z tej opresji. Te same Niemcy, które od 16 lat budowały Nord Stream 1, Nord Stream 2, główne narzędzie do uzbrojenia armii rosyjskiej. Ale zostawmy to. Dzisiaj najważniejsze jest, żeby przemówić wspólnie do rozsądku wszystkim w Europie Zachodniej, ale także Wschodniej, w szczególności na Węgrzech, że to, co się dzieje, jest absolutnie niedopuszczalne. Jeżeli ktoś dzisiaj nie dostrzega zbrodni na Ukrainie, nie nazywa ich po imieniu, to popełnia gigantyczny błąd. Z tego błędu trzeba się jak najszybciej wycofać. Nie ma na to naszego przyzwolenia, czy to jest nasz zachodni sąsiad, południowy sąsiad, Węgry, Francja czy jakikolwiek polityk we Francji, w Niemczech, na Węgrzech, w Austrii czy w innych krajach – powiedział.
NA NASZYCH OCZACH DZIEJE SIĘ HISTORIA
Szef rządu podkreślił, że „dzisiaj obserwujemy wyjątkowe wydarzenia w historii XXI wieku”. – Powstrzymajmy je razem. Skorzystajmy z tej wielkiej, unikalnej możliwości, która się narodziła dla Polski, tego historycznego resetu, podniesienia prestiżu Polski. Tej wspaniałej wdzięczności, którą wobec Polski ma praktycznie cały wolny świat. Nie zmarnujmy tego, dbajmy o to razem. Niech żyje Polska, niech żyje suwerenna Ukraina – mówił.
Premier podkreślił też, że współcześnie „stoimy na straży uniwersalnych wartości, wartości europejskich, chrześcijańskich (…) – wolności, prawa do życia, sprawiedliwości i solidarności”.
KONFISKATA, A NIE ZAMROŻENIE
Szef rządu nawiązał też do zapowiadanego w marcu i wniesionego w czwartek 7 kwietnia przez Prawo i Sprawiedliwość projektu nowelizacji polskiej konstytucji. Jak dodał, zawiera on „jeden z dwóch elementów, co do których wszyscy eksperci zgodzą się, że najbardziej są w stanie zatrzymać machinę wojenną Putina: konfiskatę – nie zamrożenie – (…) majątków oligarchów rosyjskich i majątku Federacji Rosyjskiej znajdującego się w zachodnich bankach”.
– Zróbmy to razem. Do tego potrzebujemy przekonać nie Budapeszt, do tego potrzebujemy przekonać Belin, Brukselę, Paryż i Londyn. Potrzebne są miażdżące sankcje, takie jak odcięcie się od rosyjskich surowców – dodał.
SANKCJE WTÓRNE
Szef rządu opowiedział się za sankcjami wtórnymi, żeby blokada uniemożliwiła Rosji sprzedaż paliw kopalnych także do innych krajów. Podziękował – zaznaczając, że robi to po raz pierwszy – Parlamentowi Europejskiemu za to, że „kilka tygodni po nas” przyjął sankcje, do których wzywały polskie władze. Stwierdził też, że w obliczu tragedii, do których dochodzi na Ukrainie, „to, co przed nami, to pewien sprawdzian, historyczny moment”. Wskazał, że liderzy, którym pokazuje na Radzie Europejskiej zdjęcia tego, co dzieje się na Ukrainie, „przecierają oczy, nie wierzą, ale jednocześnie zdają sobie sprawę z tego, że dotychczasowa polityka ostatnich pięciu, dziesięciu, piętnastu lat, polityka ugłaskania, była polityką tchórzostwa”.
– Od tej polityki musimy odejść, bo dzisiaj widzimy, że to, co dzieje się na Ukrainie, to metody czysto sowieckie. My, Polacy, te sowieckie metody znamy: ta komunistyczna szkoła wiązania rąk z tyłu, strzał w tył głowy. Wiemy, czym to może grozić. Wiemy doskonale, że nie dzieje się to samo z siebie. To nie tylko okrutni, sadystyczni żołdacy rosyjscy. Tak, oni tacy są. Ale przyzwolenie na to idzie z samej góry – stwierdził.
– Nasze zadanie to doprowadzić do pokoju, ale również do przywrócenia sprawiedliwości. Dlatego Polska wzywa do utworzenia międzynarodowej komisji do zbadania zbrodni rosyjskich na Ukrainie – podkreślił.
W składzie komisji mieliby znaleźć się eksperci z różnych krajów, między innymi lekarze, patomorfolodzy, prawnicy – wszyscy, którzy „bez cienia wątpliwości określą to, co dzieje się na Ukrainie takimi słowami, jakimi powinno być to określone”.
– Rosja łamie dzisiaj wszystkie konwencje genewskie, wobec jeńców, wobec cywilów, kobiet, dzieci. To, co dzieje się dziś na Ukrainie, jest czymś niewyobrażalnym – oświadczył.
POLSKA USTAWA O SANKCJACH
Mateusz Morawiecki poinformował, że dzięki posłom Prawa i Sprawiedliwości pod obrady Sejmu trafiła ustawa między innymi o sankcjach wobec Rosji.
– Ta ustawa zawiera jeden z dwóch elementów, co do których wszyscy eksperci zgodzą się, że najbardziej są w stanie zatrzymać machinę wojenną Putina, a mianowicie konfiskaty, nie zamrożenia. Co nam po zamrożeniu jachtów, na których cały czas odbywają się party oligarchów u wybrzeży zachodniej Europy. Chyba nie o to nam wszystkim chodzi. Chodzi nam o rzeczywiste uderzenie w machinę wojenną Putina. Co to by mogło być? To jest to, o czym Polska mówi, do niedawna jedyna, a więc konfiskata majątków oligarchów rosyjskich i Federacji Rosyjskiej znajdującego się w zachodnich bankach. Zróbmy to razem – zaapelował.
USTAWA ZOSTANIE UZUPEŁNIONA
Premier poinformował, że do Sejmu trafi „uzupełnienie ustawy o obronie ojczyzny”, która, jak przypomniał, została przyjęta przeważającą większością.
– Dziękuję za to. Ale z prostej matematyki finansowej wynika, że aby móc realizować gigantyczne, ogromne, sięgające kilkuset miliardów złotych zakupy zbrojeniowe, musimy uwolnić się – w tym jednym tylko zakresie – z limitu konstytucyjnego dotyczącego 60 proc. (PKB). To też będzie test na to, jakie są rzeczywiste zamiary wszystkich tutaj w tej Izbie co do obrony naszej ojczyzny – zaznaczył.
Premier podkreślał, że nasza przynależność do NATO jest niezwykle ważna dla naszego bezpieczeństwa. – Ale też chcemy móc bronić się sami. Doskonale wiemy, że nikt nie jest broniony, jeżeli sam się nie broni, przynajmniej przez jakiś dłuższy czas. Spójrzcie dziś na Ukrainę. To właśnie fakt, że oni bronią się z ogromną determinacją, wolą walki, pozwala innym pomagać im także w dostawach broni defensywnej, pozwala im trwać, walczyć o największe wartości. I dlatego zarówno w sankcjach, jak i w zmianach konstytucyjnych jesteśmy w awangardzie, w szkicu państw europejskich, które zmieniają system prawny u siebie po to, żeby móc we właściwy sposób odpowiedzieć na dzisiejsze wyzwania – wyjaśniał.
PAP/MarWer