Wyraźne spadki cen na stacjach paliw. Przed świętami będzie jeszcze taniej – mówią analitycy. Za litr oleju napędowego płacimy już poniżej 7 złotych. Jak mówi Urszula Cieślak z biura Reflex – to efekt taniejącego surowca.
– W ciągu najbliższych kilkunastu dni realne będzie utrzymanie cen na tych poziomach, które zaczęliśmy obserwować od początku tego tygodnia. Pozwala na to sytuacja na rynku hurtowym. Tutaj konsekwentnie ceny spadają od ponad dwóch tygodni. To daje podstawy, by ceny na stacjach także sukcesywnie spadały. Obniżki będą prawdopodobnie kontynuowane jeszcze przed świętami – tłumaczy Cieślak.
Koszt litra oleju napędowego powinien spaść do 6,80 za litr. Benzyny poniżej 6,30. Jak mówi Urszula Cieślak, to konsekwencje sytuacji międzynarodowej – spadku popytu w walczących z pandemią Chinach i uwolnieniem rezerw przez Stany Zjednoczone i innych członków Międzynarodowej Agencji Energetycznej. Obecnie cena surowca spadła poniżej 100 dolarów za baryłkę. W szczycie kosztowała około 140 dolarów.
W ocenie analityków to nie koniec zawirowań na rynku cen paliw. Dalej nie ma bowiem ostatecznej decyzji odnośnie do sankcji na ropę naftową z Rosji. Na tle Europy za sprawą tarczy antyinflacyjnej i 8 % VATu jesteśmy jednym z najtańszych krajów. Jednak w ocenie analityków w przyszłości trudno będzie wrócić do cen, jakie były na stacjach przed wybuchem wojny w Ukrainie. Wtedy litr oleju napędowego kosztował 5 złotych i 50 groszy.
Sebastian Kwiatkowski/mk