Lisy grasują w Nowym Porcie. Nie boją się ludzi i rzucają się na psy, jednego niedawno zagryzły

Lisy atakują psy w Gdańsku Nowym Porcie. Są już na tyle ośmielone, że nie boją się człowieka. Jeden z drapieżników zagryzł Yorka mieszkanki dzielnicy. Okoliczni mieszkańcy skarżą się, że straż miejska nie reaguje na zgłoszenia w tej sprawie.

– W sobotę rano mój tata jak zawsze wyszedł z psem na spacer. Spomiędzy garaży wybiegł lis i złapał mojego Yorka za gardło. Mimo prób psa się nie udało uratować, ponieważ lis nie chciał puścić i udusił go. Ataki na mojego psa zdarzały się już wcześniej, na szczęście wówczas ratowało go ubranko – relacjonuje mieszkanka..

Mieszkańcy podkreślają, że lisy są tu widziane codziennie.

– Wiemy już o co najmniej trzech norach, które są okolicy. Urodziły się małe lisy, więc ten problem się powiększa. Zgłaszałam tę sytuację do straży miejskiej, administracji i spółdzielni. Każdy nas zbywał i wciąż odbijaliśmy się od ściany – dodaje właścicielka zagryzionego Yorka. – Przede wszystkim jest mi szkoda kolejnych zwierząt, które mogą zostać zaatakowane i na pewno będą. W dodatku co będzie z bezpańskimi zwierzętami? – podsumowuje.

DOKARMIANIE DZIKICH ZWIERZĄT TO NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ

Do problemu odniósł się Jarosław Sobolewski, radny dzielnicy Nowy Port.

– Ostatnimi czasy ten problem się nasilił. Nieodpowiedzialni mieszkańcy dokarmiają coraz częściej bezdomne zwierzęta, na przykład koty. To nie jest złe, ale lisy zachęcone darmowym pokarmem, podchodzą coraz bliżej mieszkańców. Chcemy, by nasz problem został potraktowany poważnie. Wystosowaliśmy pismo do wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, oni przekierowali to do straży miejskiej, która odpowiedziała nam, że w ciągu tygodnia patrolowali dzielnicę i nie natknęli się na lisy. Problem polega na tym, że straż miejska w Gdańsku pracuje tylko do wieczora, a lisy na polowanie wychodzą najczęściej w nocy. Zależy nam, by byli bezpieczni zarówno mieszkańcy, jak i zwierzęta – komentuje radny Sobolewski.

„KONTROLE NIC NIE WYKAZAŁY”

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy gdańską straż miejską.

– Strażnicy z referatu ekologicznego w odpowiedzi na zgłoszenia mieszkańców wprowadzili kontrole prewencyjne pod kątem występowania dzikich zwierząt. Nie spotkali jednak żadnych lisów, nie stwierdzili też śladów ich obecności. Podczas rozmów z mieszkańcami ustalono, że w przeszłości zdarzały się ataki psów puszczanych luzem, na lisy. Spółdzielnia mieszkaniowa oraz przedstawiciel rady dzielnicy zostali poinformowani o rezultatach działań i jednocześnie poproszeni o przekazanie mieszkańcom, by w razie stwierdzenia obecności lisa, bezzwłocznie zgłaszać to na numer alarmowy 986 – wyjaśnia Marta Drzewiecka, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku.

Mieszkańcy Nowego Portu oczekują stanowczych działań ze strony władz miasta i rozwiązania tego problemu.

POSŁUCHAJ MATERIAŁU NASZEGO REPORTERA:

Grzegorz Armatowski/K.K.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj