Nawet do sześciu tygodni oczekują na pieniądze mieszkańcy Gdańska, którzy zdecydowali się przyjąć pod swój dach uchodźców z Ukrainy. Miasto jest przygotowane na wypłaty, jednak „z pustego i Salomon nie naleje” – Gdańskie Centrum Świadczeń wciąż oczekuje na kilkanaście milionów złotych od Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, na które zostało złożone zapotrzebowanie. Wojewoda z kolei ma związane ręce za sprawą biurokracji, której w przypadku tych świadczeń jest aż nadto.
– Realizacja tego zadania okazała się czasochłonna ze względu na nałożenie obowiązku rejestrowania danych w systemie „źródło”. Niestety, nie było możliwości automatycznego przeniesienia danych z systemów dziedzinowych do obsługi świadczeń. W konsekwencji urzędnicy zmuszeni byli do wpisywania tych samych danych w dwóch rożnych systemach. Funkcjonalność migracji została ostatnio wprowadzona i „na dniach” powinno zacząć funkcjonować. To przyspieszy proces rozpatrywania wniosków – informuje Patryk Rosiński z Urzędu Miejskiego w Gdańsku
Według nieoficjalnych informacji pieniądze z Urzędu Wojewódzkiego mogą pojawić się na kontach Gdańskiego Centrum Świadczeń w przeciągu kilku najbliższych dni. Stamtąd droga do portfeli mieszkańców ma być już prosta.
Wsparcie 40 złotych dziennie dla osób pomagającym uchodźcom z Ukrainy może być przyznane na okres nie dłuższy niż 120 dni od dnia przybycia obywatela Ukrainy na terytorium Polski.
Jakub Stybor/MarWer