31 wyroków, w tym pięć na karę śmierci. Minęły 73 lata od największej w Elblągu tragedii okresu stalinowskiego. Po pożarze hali numer 20 w miejscowych zakładach mechanicznych pod zarzutem sabotażu aresztowano 200 osób. W niedzielę przy skwerze tzw. „sprawy elbląskiej” uczczono pamięć prześladowanych.
– W nocy z 16 na 17 lipca 1949 roku wybuchł pożar w Zakładach Mechanicznych im. Gen. Świerczewskiego w Elblągu, który zapoczątkował wydarzenia nazywane „sprawą elbląską”. Po pożarze, pod zarzutem sabotażu, Urząd Bezpieczeństwa aresztował ponad 200 osób. Część aresztowanych nie miała żadnych związków z zamachem, ich areszt miał charakter polityczny. Skazano 31 osób, w tym pięć na karę śmierci. Dwie osoby nie wyszły żywe z więzienia, a w różny sposób prześladowano około 1000 osób. Był to najbardziej odczuwalny w Elblągu akt stalinowskiego terroru – mówił podczas uroczystości wiceprezydent Elbląga Janusz Nowak.
MURAL UPAMIĘTNIAJĄCY WYDARZENIA
Niebawem w pobliżu tego miejsca powstanie mural zainspirowany tymi wydarzeniami.
– Chciałbym, żeby obok miejsca tych wydarzeń było jeszcze coś więcej niż oficjalne, coroczne uroczystości. Mam nadzieję, że taki mural, właśnie w pobliżu skweru ofiar sprawy elbląskiej i hali numer 20, skłoni do myślenia, zwłaszcza młodych ludzi, którzy będą chcieli dowiedzieć się czegoś więcej – wyjaśnia pomysłodawca Łukasz Mierzejewski .
Większość skazanych uniknęła kary w wyniku amnestii z 1956 roku. Niestety dwie osoby nie opuściły więzienia. Jedna popełniła samobójstwo, drugą prawdopodobnie zabili strażnicy i upozorowali samobójstwo.
Marek Nowosad/aKa