Kiedy nie ma siły, żeby pracować dłużej. NSZZ „Solidarność” od lat prowadzi kampanię na rzecz wprowadzenia emerytur stażowych. Związkowy projekt ustawy zakłada, że osobom, które mają okres składkowy i nieskładkowy wynoszący co najmniej 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn, przysługiwałaby emerytura przed osiągnięciem wieku odpowiednio 60 i 65 lat. Dodatkowym warunkiem wcześniejszego świadczenia byłoby zgromadzenie składki emerytalnej umożliwiającej otrzymanie minimalnej emerytury.
Od wielu lat stopniowo poprawiają się warunki pracy. Część czynności przejęły maszyny, ale wielu obecnych pracowników wykonuje swój zawód w uciążliwych warunkach, mających negatywny wpływ na ich zdrowie. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Krzysztofa Rekowskiego, przewodniczącego NSZZ „Solidarność” w Zakładach Porcelany Stołowej Lubiana S.A. w Łubianie.
– W naszych zakładach pracownicy nie mogą się doczekać emerytur stażowych. Ludzie, którzy zaczynali pracę w wieku 15 lat, muszą pracować nawet po 50 lat. Zawsze jak wracam z zarządu regionu, to pytam się o to. U nas jest praca monotonna i powtarzalna. Jest to wykończające dla poszczególnych części ciała. Panuje również tryb zmianowy, więc ludzie pracują nocami i w święta. To naruszanie rytmu dobowego. Kobiety pracują w domu i zakładzie, a gdy idą na emeryturę, to często są już schorowane. Warunki u nas są dobre, ale specyfika już nie – wyjaśnia Krzysztof Rakowski.
Stan zdrowia Polaków jest gorszy niż przeciętna europejska. W 2020 roku średnio 72 proc. mężczyzn i 67 proc. kobiet w Unii Europejskiej postrzegało swój stan zdrowia jako dobry lub bardzo dobry. W Polsce tak oceniało 64,6 proc. mężczyzn i 59 proc. kobiet. Gorszy wynik osiągnęły jedynie cztery państwa.
Posłuchaj całej audycji:
Olga Zielińska/pb