Taką już mamy zasadę, że letnie soboty spędzamy w niezwykłych miejscach naszego regionu. Dziś w audycji „Zwiedzaj z Radiem Gdańsk” dotarliśmy do kolejnego z nich. Gości związanych ze Sztumem o wyjątkowość tego miasta pytała Beata Szewczyk.
– Jeśli ktoś mi powie, że Sztum kojarzy mu się tylko z więzieniem, mogę być niegrzeczna – ostrzegła na wstępie prowadząca. – Skojarzeń z tym pięknym miasteczkiem może być dużo, dużo więcej – zapowiedziała.
Słuchaczy utwierdzał w tym jej pierwszy gość – historyk, a przy tym muzyk rockowy, Piotr Podlewski, który pasjonuje się historią Sztumu.
– Przez długi czas jeszcze XIX-wieczni Niemcy, później też Polacy, którzy publikowali materiały o Sztumie, pisali, że w miejscu, w którym jest dzisiaj zamek, był dawniej gród pruski. Była tu wyspa. Mamy tu jeszcze dwa jeziora – Sztumskie i Barlewickie. One kiedyś tworzyły jeden akwen, który nazywał się Jezioro Białe. Mamy tu jeszcze jeden ciąg, łączący te jeziora, jednak wcześniej był to potężny łącznik jezior, mniej więcej na wysokości dzisiejszej hali targowej i kompleksu handlowego – opowiadał.
Jakie tajemnice skrywa jeszcze Sztum? O tym w dalszej części rozmowy:
Adam Karaś, dyrektor Sztumskiego Centrum Kultury, opowiedział z kolei o tym, jakie atrakcje miasto szykuje dla mieszkańców i turystów.
– Nasza działalność artystyczna i kulturalna jest podzielona na dwa okresy – letni i zimowy. Jesteśmy w środku sezonu letniego. Naszych propozycji dla mieszkańców miasta i osób odwiedzających Sztum w tym czasie jest bardzo dużo. Zakończyliśmy pierwszy etap działalności plenerowej, który zawsze rozpoczynamy w czerwcu Nocą Świętojańską. Organizujemy wtedy duże wydarzenie na plaży miejskiej. Po jeziorze pływają piękne wianki, a także łodzie. Odbywają się również koncerty. Zawsze to robimy w nocy z soboty na niedzielę, żeby każdy znalazł czas. Przyjeżdżają wtedy do nas osoby, które nie są mieszkańcami Sztumu, ludzie z Malborka oraz z Kwidzyna. Wszystkich witamy serdecznie i bierzemy z nimi udział w Nocy Świętojańskiej – relacjonował.
A jakie atrakcje czekają jeszcze tego lata? Posłuchaj całej rozmowy:
Z kolei z Januszem Ryszkowskim, dziennikarzem i poetą, Beata Szewczyk rozmawiała o „sztumskiej Atlantydzie”, czyli wystawie fotografii miejskiego rynku i związanych z nim historiach.
– Odkrywaliśmy nieznany ląd, a przynajmniej tak nam się wydawało. Nie tylko nam, bo też mieszkańcom, którzy przychodzili na wystawę. Obejrzeli rynek sztumski, którego już nie ma. Został on zniszczony oraz spalony w 1945 roku przez sowietów. Nie były to działania wojenne, bo tych już wtedy nie było. Zrobili to w bezmyślnym akcie wandalizmu. Legenda miejska mówi o tym, że był to odwet za to, że kilku sołdatów zatruło się spirytusem znalezionym w drogerii Samatina. Spożyli jego dużą dawkę i paru z nich zmarło. Taka jednak była praktyka na ziemiach zdobywanych, że po prostu niszczono starówki i inne obiekty. Była to pewna polityka pozostawiania za sobą spalonej ziemi. Sztumska starówka została zniszczona w 75 proc. – przypomniał.
Tę fascynującą historię można poznać, słuchając rozmowy z naszym gościem:
mrud/jk